środa, 6 lutego 2013

Taka sobie polemika



Niby z dawien dawna przekazywane i łykane jak tabliczka mnożenia, ale już dawno budzi moje wątpliwości podstarzały Dekalog.
- Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
Monoteizm tak musi mieć. Nie komentuję.
- Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.
I tak wszyscy wołają: Na Boga! O, Boże! Jezus Maria! Na rany Chrystusa! Jezusicku! Łolaboga! Itp. Itp. Zwłaszcza pełno tego w tekstach literackich sprzed wielu lat. Więc kompletnie bezużyteczne i nielogiczne to. To jak nielogiczne prawo, którego nie da się przestrzegać, więc staje się martwym prawem. Ponadto – komu i w czym szkodzi? Pozwala na ekspresję. I oczywiście jest o wiele bardziej ekspresyjne niż o ku…wa! O, ja pie…dolę etc.
- Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
No, kościół nie daje zapomnieć, świąt ci u nas dostatek. Co chwila właściwie mamy kościelne święto. I to akurat jest lubiany punkt niezależnie od tego, kto święci. Święta są fajne, jeśli są obchodzone bez tej naszej katolickiej emfazy i zamartwiania się. Ani egipskie płaczki ani nawoływanie do sypania głowy popiołem czy łez, nie robią na mnie wrażenia. Jestem poważna kiedy tego trzeba a nie na rozkaz!
- Czcij ojca swego i matkę swoją.
Oczywiście, z zasady trzeba, ale kiedy zawodzą obydwoje, gdy są bezduszni, zimni, cyniczni, niewydolni uczuciowo i wychowawczo, wywołują dziecięce cierpienie, porzucają, w najgorszym razie zamieniają się w katów, bo piją, biją, gwałcą, bywa, że zabijają, to… zalecenie staje się nieprawdziwe! Gnębione i poniewierane dziecko nie jest w stanie być wielkoduszne i wybaczać raz za razem a tym bardziej czcić.
A może tak:
- Rodziców kochaj tak, jak oni kochają ciebie?
I tu brakuje mi ogromnie przykazania następnego – szalenie korespondującego z poprzednim:
- CZCIJ, kochaj dziecko swoje, jak siebie samego!!!
I podpunkt wynikły z czasów, w których żyjemy:
- Płać na nie alimenty, skoro je powołałeś/łaś do życia!
Dlaczego nie ma tego przykazania? Czemu o dzieciach Dekalog milczy? Bo kiedyś dzieci były nieważne, mało istotne. Jak wiadomo dzieci niby były zawsze ale dzieciństwo jest od niedawna. Mojżesz nie pochylił się nad sprawami dziecięcej duszy. Za to bardzo interesowało go łóżko, ale o tym za chwilę…
- Nie zabijaj.
Absolutna zgoda.
- Nie cudzołóż.
Mówiłam, że za chwilę będzie jeszcze jedno odniesienie do seksualności człowieka? Po, co aż tyle? I czy nie zawierałoby się ono w szerszym, a też nie ujętym punkcie:
- Nie oszukuj i nie zdradzaj ludzi, którzy ci zaufali.
To mądrzejsze, szersze, odnosi się do większej sfery niż tylko łóżko i seks.
- Nie kradnij.
Jasne! Bez komentarza.
- Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
To byłoby w punkcie o oszukiwaniu i zdradzie. Tamto brzmi lepiej i szerzej. W tym brzmieniu chyba pomijane notorycznie i nagminnie. Zresztą media teraz lansują wręcz coś przeciwnego.
- Nie pożądaj żony bliźniego swego.
Po co się powtarza prawie to samo co z tym cudzołożeniem? Niejasne i zabiera niepotrzebnie miejsce. Co oni z tym seksem? I co mężem bliźniego swego?
- Ani żadnej rzeczy, która jego jest.
To już jest w: nie kradnij, czyli jakby powtórka. A pożądanie czegoś, co ktoś ma, jest naturalną skłonnością każdego człowieka. To też droga do rozwoju, np. chciałabym mieć opanowane trzy języki jak X! (i idę na kurs) Chciałbym być tak zdrowa jak Y, więc o siebie zadbam, jak on/ona! Chciała bym mieć taki ogródek jak Z, więc sobie skopię i posadzę. Mieć taki sweter jak K, kupię sobie, etc.
Zapewne chodziło Mojżeszowi o ZAWIŚĆ, która jest brzydszą siostrą zazdrości. Mądra zazdrość bywa najczęściej budująca, aspirująca. Zawiść – niszcząca, rodzi złe myśli, podstęp i złe czyny.
Czyli:
- Walcz z zawiścią rodzącą samo zło.

A może było jak na tym filmie? http://www.youtube.com/watch?v=Ah-WdAwVg9c


3 komentarze:

  1. Już dawno powinien być...doszło przecież parę nowych podpunktów...
    www.portterk.blog.interia.pl Renata Mielczarek ksiażkofob, uwielbiam Panią:)))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdziwy Dekalog ma nieco inne punkty, 9 i 10 (z tych "naszych") tworzą jedno, zaś nie wspominamy o niewygodnym dla nas prawie, a przestrzeganym przez Żydów, które było bodajże na miejscu 3: "nie będzie sporządzał obrazu ani żadnej figurki Boga Twego, ani żadnego żywego stworzenia przez niego powołanego do życia" (coś w ten deseń).

    Dekalog był napisany dla starszyzny, tj. dla starych dziadów żydowskich, którzy wszystko wiedzieli najlepiej i słuchali co najwyżej samych siebie nawzajem. Reszta nie potrafiła pisać ani czytać. To dlatego tyle miejsca przywiązuje się w Dekalogu do czci dla starszych, i ich świąt, kobietę zrównuje się z rzeczą, a dzieci mają jedynie obowiązki, jako najsłabsze ogniwo społeczne.

    Jeśli poczyta się przepisy starożydowskie, które zostały zastąpione przez Dekalog, to widać jednak wielką zmianę na lepsze, w starych przepisach a było ich chyba z setka, (chyba, że myślę tylko o jednej ich części), kobieta, która miała menstruację była przez wiele dni nieczysta i musiała przebywać poza wioską, żeby czasem nie dotknąć "czystego" mężczyzny. Takie prawa jaka cywilizacja...

    Chciałam zauważyć, że Jezus wprowadził nowe prawo, przykazanie Miłości, które właściwie robi "update" dla Dekalogu. :o) I tego się trzymajmy.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń