piątek, 10 stycznia 2014

WSTYD, czyli zamarzłe dusze



Czytam podpisy, komentarze pod zdjęciami zimy, a właściwie wielkiej zadymy spływającej nad Amerykę Północną z nad Arktyki, i mi wstyd…
Nawet sobie myślę, że ja już rozumiem, że nie jesteśmy obrzucani wizami wjazdowymi. Na co Ameryce tacy frustraci, hejterzy i chamy jak ci, którzy wpisują obelgi i brednie wyśmiewając problem pogodowy Ameryki?
Zamarza w powietrzu wrząca woda chluśnięta z garnka, a co dopiero ludzka, wilgotna skóra? 

Mają tam w wielu stanach kiepsko ocieplone domy i wielkie utrudnienia, jak dla nich, to niemal apokalipsa, nawet u nas minus czterdzieści, trzydzieści to nie jest normalka, ale naszych komentatorów Polaków, stać w wielu wypadkach na to:
- Może mróz trzepiąc im jankeskie picze, skłoni do zniesienia wiz? Choć kogo w sumie dziś obchodzi USA? W Eurolandzie mamy swój Legoland...;)
- każdy rodzaj niedoli za NIEWOLNICTWO I TERRORYZM USA
- W razie draki to niech błagają komunistów a zapalą im słoneczko na niebie !!!.
-A ja byłem przekonany że Oni są nieśmiertelni !- i żadne kataklizmy ich się nie imają!- bo Oni pokój miłują! Oni na cały Świat pokój niosą tyle tylko że na bagnetach!
- Mają Jankesi skutki kręcenia swoich głupawych katastroficznych filmów,zawsze ratuja świat teraz trochę poprószyło i tyle szumu
Wyjęte z wielu podobnych… Ile nienawiści, zwykłej głupoty i chamstwa!
Zastanawiam się gdzie jest to nasze wychowanie w miłosierdziu i miłości bliźniego, skoro ponoć 80% nas, Polaków, to katolicy.
Wstyd po prostu.

Zaraz i następne zło leje się z Netu, gdy się niepotrzebnie człowiek zagalopuje nawet na renomowanych portalach informacyjnych (i nie te tabloidowe mam na myśli). 
Każdy wpis pod kimkolwiek z tzw. nazwiskiem, a zwłaszcza gdy to kobieta śpiewająca, tańcząca czy grająca to chlust takich fekalii słownych, że dech zapiera. Już nie wystarczy zwykłe „nie lubię”, „nie podoba mi się”, „nie moja bajka”. Trzeba wytaszczyć szambowóz i wylać, kopać, pluć… Zwłaszcza robiąc jazdę po sprawach osobistych – że jest idiotą/tką, debilem, że stara/ry, i że się ośmiesza.
Oglądałam włoski program cykliczny spotkania z europejskimi gwiazdami głównie włoskimi i francuskimi - w studiu wiele osób po 60! Lubiane wciąż, przyjmowane serdecznie i szacunkiem, jak np. Milva, Charles Aznavour i masę innych. U nas niemożliwe. Nawet Wideoteka Dorosłego Człowieka która szanowała i promowała nasze dojrzałe gwiazdy – spadła z anteny… Za promocję starości i za brak aferek, plot i szmiry rodem z różnych tam, talent szoł i podobnych. 

Jakieś transmisje koncertów muzyki klasycznej? Jazz? ... Apage!


Za Krzysztofem Vargą (dobry tekst, choć jako refren powtarzany już zbyt często):
- „Polityka się stabloidyzowała i spopowiła, więc musiała radykalnie uprościć przekaz i stać się odmianą telewizyjnej rozrywki. Sąsiadującą w tych programach z pornografizacją śmierci, jak w przypadku Madzi z Sosnowca. Zauważ, że każdy program informacyjny musi mieć jakiegoś newsa o śmiertelnym wypadku samochodowym. W pewnym sensie wróciliśmy chyba do publicznego wykonywania kary śmierci. Kiedyś atrakcją dla ludności było wieszanie, ścinanie głowy, tortury."

- „ Media często ogłupiają, ale ludzie u nas tego właśnie chcą. Musisz po prostu schlebiać gustom, dać ludziom tę Dodę, którą wszyscy znają. Choć nie znają jej piosenek. Media są rozliczane z oglądalności i klikalności – prasa obywatelska, chcąca naprawiać świat, zdycha, bo porusza tematy nieinteresujące dla większości”

- „Dziś taką egzotyką jesteśmy my – przekaz kultury masowej nas w ogóle nie uwzględnia. Jesteśmy wykluczeni! (śmiech). Nazywanie nas mainstreamem jest kompletnie bez sensu. Jesteśmy niewartym uwzględnienia w strategiach marketingowych marginesem. Mainstreamem są fani Weekendu i gwiazd tańczących na lodzie. Ten proces się pewnie będzie pogłębiał. Bo my jako grupa odbiorcza jesteśmy zbyt mali, by utrzymać jakiegokolwiek nadawcę kultury oferującego bardziej ambitne treści: pokazują to choćby smutne losy różnych niszowych stacji radiowych, grających alternatywną muzykę."

Czyli prostytucja mediów, schlebianie najniższym gustom, dyktatura słupków i owe słupki stanowiące o zapachu atmosfery na forach dyskusyjnych. To zapach zatęchłej ksenofobii i własnych lęków, frustracji wylewanej szerokim gestem, jak kiedyś pomyje za stodołę. To zachowania hejterów (których coraz więcej) zgodne z powiedzonkiem, że Kowalskiemu lepiej się chodzi, gdy sąsiad złamie nogę.
Zaczęłam od zimy w Stanach. Zaraz i u nas będzie ziąb. I oby nie tak wielki jak w Ameryce, w której mieszka ... 10 mln Polaków. 

2 komentarze:

  1. I dlatego nie czytam takich komentarzy .... Zlosc, zawisc, i nienawisc - koszmar.
    Pozdrawiam z Chicago gdzie juz swieci Slonce, a snieg topnieje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Małgorzato, to co się dzieje w Sieci, zwłaszcza na forach i przy okazji wszelkich komentarzy przy artykułach i blogach, wpędza mnie w rozpacz nad stanem intelektualnym i umysłowym niektórych użytkowników. Nauczyłam się omijać wredne treści ale czasem oko jakoś tak samo się zawiesi.
    No i dlaczego to wszystko jest takie bezinteresowne?
    Teresa
    http://pisaniedla.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń