środa, 28 października 2015

Submission po polsku.

 Submission, choć ja nie o Huellebecq’u

Najpierw był film Theo van Gogha i Ayaan Hirsi Ali o tym tytule i o tym temacie. Polski odpowiednik tego słowa – ULEGŁOŚĆ – to nie jest dokładnie to, co znaczy submission. W wulgarnym, ale „obawełnionym” tłumaczeniu „danie… ciała”.
To pojęcie z kręgu zła, oznacza brak oporu, rezygnację i zgodę na wszystko.

Zanim Tomasz Lis napisał swój tekst „Rewolucja przy urnach” (ostatni Newsweek powyborczy), mój mąż głośno i gniewnie powtarzał już od ponad roku, że PO daje ciała, że udawanie klasy („my nie będziemy walczyć w ten sposób”) jest skończonym idiotyzmem, poddaniem się. Już dawno PO powinna była zaprosić do roboty specjalistów od PR. Zwłaszcza czarnego. Bo jaka różnica? Czarny czy biały, złoty czy z gówna, ma zadziałać!
Już dawno PO powinno było nauczyć się metody działania na „łapaj złodzieja” i przyswoić sobie starą zasadę: „Kłamstwo sto razy powtórzone prawdą się staje”, "Nie ma lepszych, są tylko szybsi".
Nie będę analizowała dalej przyczyn upadku PO, ale nie odmówię sobie gorzkiej prawdy, że będąc władzą arogancką i leniwą, zapatrzoną w siebie i kompletnie zapominającą, kto tu jest dla kogo (posłowie są NASZYMI pracownikami, za NASZE PIENIĄDZE), zagalopowali się i musieli z hukiem palnąć głową o ścianę, ale nawet po tym palnięciu powinni może krzyknąć chociaż „o, k….”, pocierając guza. Ale nie. Nadal senne samouwielbienie i niedowierzanie (w ten kiepski scenariusz, który mieli przed sobą), wzięły górę.

Mój dziadek mawiał „ucz się od wroga”.
Pamiętam scenę z Indiany Jonesa z mieczem i coltem. Pogoń i walka, mistrz miecza staje i uśmiecha się zwycięsko, wymachuje mieczem z klasą i pełną wiarą w swe siły, a Indiana, olewając i ten miecz, i to mistrzostwo, i tę klasę, wyjmuje colta i trrrrach!
Przykre porównanie, bo lubimy Indianę, ale on tu się wykazał desperacją, uratował życie za wszelką cenę, nawet zlekceważenia dobrego obyczaju. Bo co po nim, gdy życie na włosku? PiS nie jest Indianą. Walczy o Wszechwłądzę. Jest różnica.
I o to mam żal już nie tylko do PO, ale też do tych wszystkich, którzy mają na sumieniu to, co się stało. Te 48% polskiego społeczeństwa, które co wybory - okazuje swoją miękkość, oportunizm i podległość byle komu. Nie idą! Nie bo nie. Wszystko im jedno.

Co jeszcze zawiniło?
Edukacja. Trzeba nie mieć wiedzy, wyobraźni, zapotrzebowania na kulturę życia publicznego, na klasę i nade wszystko nie mieć mądrości, logiki, wiedzy o najprostszej ekonomii, (albo umiejętność czytania tekstów, analiz dobrych ekonomistów), żeby kupować tanie i populistyczne bzdety wciskane w rozdziawione dzioby roszczeniowych obateli.
EDUKACJI zabrakło i to od 25. lat! Religia zastąpiła wszystko. Nikt już nie wymaga myślenia, rozbioru logicznego, wnioskowania, czytania między wierszami. „Realizowanie programu” i msze zastąpiły nauczanie myślenia analitycznego, szerokie myślenie, łaknienie wiedzy o świecie i czytanie rzeczy sensownych, zamiast 50 twarzy czegośtam, kolejnego darcia szat alkoholika, czy poradnika jak być bogatszym.

Moje pokolenie jeszcze coś pamięta, rozumie, wspomina i wie, jakie są zagrożenia płynące z ograniczenia demokracji, z demokracji rzekomej, jedynowładztwa, czym się kończy majdrowanie przez Władcę przy Konstytucji przy ograniczonej demokracji. Młodzi już nie. Tak, wiem, NIE WSZYSCY, ale to za mało. Ci, którzy wolą iść za Wodzem i purpuratami, bo wierzą w moc przemówień zamiast dialogu, w to, że ludziom trzeba narzucać jedynie słuszny światopogląd i penalizować każdy inny, wybrali SIŁĘ. Krytykując przemoc np. Stanów Zjednoczonych, jako „żandarma świata” sami stają się żandarmami – wymuszając określone postawy, wołając kogo i za co zapuszkują, kto jest „ukraińską Żydówą”, a kto „następnym do odstrzelenia” i na kogo czekają sznury na latarniach. Decydują o naszym życiu, wmawiając nam że to "po bożemu", a jak nie - więzienie.
Polak do Polaka…
I nawet tego nie dostrzegają, że są w tych swoich działaniach tożsami z władzą totalitarną byłą i obecną. Każdą.
Dzieci nam zbrunatniały… Smutne.

A my, zdumieni? Zdziwieni, że jednak dialog, demokracja, tolerancja i współistnienie, wielokulturowość, wolność nie są dzisiaj dla obecnej władzy wartością, szepczemy do siebie otumanieni: „Ale, no… jak to się mogło stać?”
Submission. Daliśmy ciała. Na całej linii.
Dlaczego? Pisałam o tym na blogu. Bo wymachiwaliśmy mieczem, zamiast nauczyć się strzelać z colta, bo za mało w nas odwagi bycia aroganckim, butnym i chamskim. Gdy widzimy na ringu arogancję, butę i chamstwo – z mety przegrywamy albo poddajemy się walkowerem. Goście zapraszani do telewizji rejterowali stając twarzą w twarz z kimś, kto perorował z siłą czołgu.

O to też mam pretensje do mediów. Do dziennikarzy zapraszających do studia ludzi jak na ring. Nie po to, żeby ROZMAWIALI, ale żeby się prali po pyskach, bo szefowie w mediach sączą im do uszu rozkazy: „zaproś Ryje! (dla niewtajemniczonych w slangu telewizyjnym: „ryje” to osoby znane) Kontrowersyjne i zaciekłe! Niech się gryzą, wykrwawiają – to podnieca publikę, zwiększa oglądalność! No, dalej!”. I dziennikarze ulegli szefom (submission) spełniali to dając tubę każdemu, kto głośniejszy i ostrzejszy, bardziej bezczelny, arogancki i mówiąc wprost: chamski. Politycy czy inni specjaliści nawykli do klasy, kultury, grzeczności zawsze obrywali od pyskaczy milknąc uprzejmie. Submission.
I tak przez osiem lat, na własnej piersi dziennikarze, których nie wymienię ale sami wiemy KTO – wyhodowali dzisiejszych sukces Jedyniesłusznej Partii wdzięcząc się do nich i pieszcząc.

Żart słowno alkoholowy Jana Himilsbacha ze SPATiFU: „Inteligencja – wypierdalać!” nie jest już dzisiaj żartem. Ewoluował w słynnych „wykształciuchów”, które nie pojmują nadal, że w zderzeniu z rzeczywistością są śmieszni z tą swoją nieporadnością i uprzejmością, jak Duduś z „Podróży za jeden uśmiech”. Tak, brakuje nam, zdumionej inteligencji, siły i bezkompromisowości bezczelnego Poldka, ale obawiam się, że dzisiejsi podtatusiali Poldkowie poszli za Kukizem i Marcem rozwalać i kląć, wołając, że starzy mają wyp….ć, bo „teraz młodość!”
Przypomnę: Kukiz ma 52 lata a Marzec - Liroy 44 – zaiste, młódź.
A reszta? No trochę głosów poszło za Nowoczesną i Razem, ale to mało, za mało, żeby było normalnie.

Reszta (47%) cieszy się ciepłą wodą i obniżkami w Biedronie. Są „submission” ulegli – i nawet o tym nie wiedzą. 

2 komentarze:

  1. Ze smutkiem podpisuję się pod tym wpisem w całości.
    Z jednym małym - technicznym - wyjątkiem. Użyłbym przymiotnika "submissive".
    A tak poza tym to pogrążam się we współczującym smutku, o ile nie rozpaczy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celowo nawiązuję do Huellebecq'a. Submission - to tytuł, ale .... kto to u nas tak dobrze wie? Garstka?
      Pozdrawiam może nie z dna rozpaczy, ale ze smutkiem. Bo jak powiedział niejeden - "Polski mi żal". :-)

      Usuń