niedziela, 15 listopada 2015

Wojna ?


(czy kolorowanki?)

Po atakach we Francji widzę wielki zryw Europy, wielką ludzką solidarność. Prawie każdy już umalował swoje zdjęcie na fejsbuku w barwy Francji! Prawie każdy powiesił napis „Pray for Paris” i dodał obowiązkowe [*], albo RIP. Poczciwcy wieszają też pacyfę, bo ona – oczywiście – ochroni nas, jak tarcza antyrakietowa!
Coś mi umknęło chyba, bo kilkanaście dni temu, najprawdopodobniej na skutek działania terrorystów, spadł na Synaju rosyjski samolot z rosyjskimi rodzinami. Ojcami, matkami, babkami i dziadkami, a zwłaszcza dziećmi. 240 osób! I jakoś NIKT sobie avatarów nie malował w barwy Rosji, ani nie pisał z emfazą „Jestem Rosjaninem”, „I am a Russian” ani choć „Я Русский”, a równo dzień przed Paryżem, w Bejrucie zamach zabił 44 osoby i 300 ranił. I jakoś nic…
Codziennie giną ludzie w Izraelu, Tybecie, Palestynie, w Afryce, ale krew i wycie zabijanych, torturowanych okrutnie i gwałconych ofiar nie dociera do Europy, więc nikt nie pisze, że jest Żydem, Tybetańczykiem, Koreańczykiem z Korei Północnej, który zmarł z głodu na ulicy, Afrykańczykiem z plemienia Kukuju, czy Rosjaninem, który wracał z żoną i dzieckiem z wakacji w Egipcie.
No, tak – to nie „nasi” giną, więc mamy to gdzieś.
Teraz jednak zaatakowano nas, w osobach Francuzów, więc już teraz damy łupnia tym terrorystom! Memami, hasztagami, plakatami, godzinnymi debatami w studiach telewizyjnych, ględzeniem na Fb i apelami Poczciwców wołających, że nie możemy się dać sprowokować, bo jesteśmy tacy mądrzy i humanitarni, że nadstawimy drugi policzek i będzie jeszcze bardziej polityczno-poprawnie.

Ekstremiści oczywiście bardzo przejmą się tymi naszymi działaniami! Tym oświetlaniem budynków na niebiesko – biało – czerwono i napisami „Je suis France”, czy jakoś tak! Spalą się zapewne ze wstydu, że tak nas zasmucili.

Prezydent Hollande powiedział wreszcie głośno i wyraźnie, że jest WOJNA.
No, to znaczy dość głośno i dość wyraźnie. I… tylko tyle.
Czekałam, aż powie to (gdyby miał cojones), co powiedziałaby na przykład była pani premier Australii, a co brzmiałoby zapewne tak:

Obywatele.
Mamy stan wojny, ataki które powtarzają się od wielu lat, wraz z dzisiejszym który przepełnił czarę goryczy (to język dyplomacji, ale ja bym powiedziała dobitniej „wraz dzisiejszym, który wkurwił nas ostatecznie”). To ewidentna wojna wymierzona w nas i naszą kulturę. 
Obwieszczam więc wszem i wobec, co następuje: KAŻDY obywatel musi się opowiedzieć po jakiej stronie stoi. Zwłaszcza obywatele Muzułmańscy, którzy w większości jako przybysze nie chcą się integrować, ani asymilować. Akceptowaliśmy to sądząc, że jednak rozumiecie na czym polega prawo gości wobec gospodarzy.
Przypomnę – to wy chcieliście się tu osiedlić.
Dzisiaj musicie odpowiedzieć też sobie na pytanie – po której stronie jesteście?
Wojna/pokój?
Jeżeli po naszej, (bo my chcemy POKOJU) z której korzystacie pełnymi garściami, pora na deklarację i całkowitą zgodę na nasze prawa i obyczaje.
- Szacunek dla naszej, europejskiej kultury.
- Żadnego spiskowania – to powód do natychmiastowego osadzenia w więzieniu na długo. - Żadnego zakrywania ciała ani z powodów religijnych ani ze względu na jakieś ględzenie o moralności. Nie zakrywamy ciała ani twarzy, bo panuje u nas równość. Tylko przestępcy zakrywają twarze.
- Zakaz k
litoridektomi okaleczeń dziewczynek. Koniec dyskusji!
- Nie wolno pod karą oskarżenia o terroryzm, wspierać finansowo tajnych organizacji antypaństwowych ani żadnych innych, nie mówiąc już o ich zakładaniu i uczestnictwie w takich działaniach.
- Nie wolno wspierać krewnych czy znajomych, udzielać im schronienia wiedząc, że są przeciwni temu co proponuje nasz kraj swoim obywatelom.

Komu się to nie podoba – fora ze dwora. Deportacja tam, gdzie będziecie zadowoleni i szczęśliwi, po cholerę tak się tu męczycie, skoro tak wam się tu nie podoba?!
Ponieważ de facto Islam to nie religia lecz system polityczny, do tego sprzeczny z naszym systemem wartości, więc zamykamy meczety, żadnych modłów na ulicach, módlcie się w domach. Rozwiązujemy dzielnice-getta a bezrobotni jadą na wieś uprawiać słoneczniki, dość brania zasiłków za nic. Inni zostaną rozlokowani jeszcze dalej od Paryża. Jeśli nie zaczniecie pracować, to po 3 latach – wyjazd z Francji. Reszta, której to nie w smak – do widzenia!
Każdy złapany podczas jakiegokolwiek napadu z bronią w ręku – zostanie odstrzelony po prostu. Wojna jest!

A tu nic. Cisza. Pan Hollande i pani Merkel chyba boją się tak ostro mówić do terrorystów i ich braci w wierze, żeby nikogo nie urazić. Zwołają jeszcze niejeden szczyt, na którym będą mówić zatroskani i zastanawiać się CO SIĘ STAŁO? Filozofia drugiego policzka? Wg mnie będzie to ...nasty. Ile jeszcze?

Komentarz pod nickiem ef – ha, pod  artykułem na forum GW:
„Każdy kolejny zamach jest komentowany w ten sam sposób: 
 - Mordercy wołają "Allach akbar" nie dlatego, że z tej religii biorą inspirację, lecz by w nas zasiać nienawiść do niewinnego "prawdziwego islamu.
Że też nikt nie wpadł na taką logikę broniąc nazizmu! Niemieccy zbrodniarze wołając "Heil Hitler" chcieli tylko skierować naszą wrogość do tej niewinnej w gruncie rzeczy ideologii... „

A nasi bohaterowie – Powstańcy? Dobrze robili, że powstali przeciw zniewolicielom, okupantom, czy jednak powinni byli zaprzestać, bo to nieładne zabijać i odpowiadać agresją na agresję?

Dlatego, obawiam się, będzie jeszcze gorzej. Niemcy i Francja, Poczciwcy ze swoim terrorem empatii, szwedzkie kłamstwa o przestępczości* która urosła im po imigracjach z krajów muzułmańskich, są najbardziej odpowiedzialni za marazm i nieumiejętność reagowania u podstaw na łamanie praw w Europie w imię Islamu.
* - kilka tygodni temu trafiłam na Youtubie na film – szczerą rozmowę ze szwedzką policjantką i jej kolegą o praktykach nakazujących im wybielanie raportów o gwałtach i przestępstwach popełnianych przez muzułmanów, zakłamywanie statystyk „dla wspólnego dobra”, „bo muzułmanie mogą się poczuć stygmatyzowani”. Pokazywali owe raporty, papiery. Po dwóch dniach film znikł. Pozostał napis, że usunięty na żądanie chyba policji szwedzkiej czy jakoś tak. Na stronie angielskiej policji od miesięcy wiszą gębusie Polaków – łachudrów, kryminalistów (wstyd, no, wstyd!) ale ich zdjęć i donosu o tym, że na Wyspach Polacy są na topie kryminalnym nikt zdjąć nie nakazuje…

A Ameryka? Coś może ponad „Jestę Francuzę”? Poza kondolencjami? No, bo ktoś tę wojnę w krajach arabskich wymajstrował, nie? Czekam, aż sobie Obama pomaluje awatar…
Ile jeszcze ofiar potrzeba, by wyjść z tej pułapki politycznej poprawności?
Czy jednak - SUBMISSION?

3 komentarze:

  1. Nadgorliwosc gorsza niz faszyzm, a nadpoprawnosc polityczna, to juz bez slów. Wstydze sie za mojego ministra do spraw wewnetrznych, za te gupoty, jakie wydalil z siebie wczoraj...
    (de Maiziere)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za przywrócenie prawidłowej perspektywy i za zachowanie zdrowego rozsądku.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia pokazała, że wszyscy muszą liczyć tylko na siebie. Nikt nikomu nie pomoże jeśli nie będzie miał z tego korzyści. Trzeba myśleć o sobie i zachowywać zdrowy rozsądek

    OdpowiedzUsuń