Źle postawione pytanie.
Jak można się bać starszego pana, który żyje oderwany od rzeczywistości i
ma swoje idee fixe?
Takich jest wielu. Mieszkają sami, miewają kota, psa, kanarka albo
niczego żywego (bo nie lubią). Upierdliwi starcy żyjący przeszłością (staruszki
takie też bywają). Nie zaskarbili sobie sympatii rodziny, jeśli mieli małżonki,
to te odeszły albo umarły, a jeśli też mieli dzieci , to te uciekły jak najdalej. Można się takiego bać,
gdy taki np. podpali samochód, otruje psa sąsiadów albo nastraszy nasze dziecko,
ale z takimi jakoś da się żyć w jednej kamienicy. Jakoś się da…
Jakich się bać? Prawdziwych socjopatów i psychopatów, którzy pod
dobrotliwym uśmiechem kryją nienakarmioną nieszczęściem innych
bestię.
Wracając do pytania KTO się go boi (JK) – odpowiem, że jego samego nikt.
O wiele bardziej boję się nadgorliwców: dworu, wielbicieli, wyznawców,
pochlebców, wazeliniarzy, karierowiczów.
Zwłaszcza fraucymeru, bo kobiety zapatrzone w idola potrafią być
nieobliczalne bardziej niż on sam. Tu chyba działa podobna psychologia, jak w
przypadku fascynacji kobiet Złym Chłopcem, a mężczyzn Femme Fatale. Tak, to
rodzaj choroby. Mija z czasem, choć nie zawsze, o czym świadczą filmy i lektury
(o, choćby stary Błękinty Anioł i wiele innych). Ale one raczej mówią o sprawach głęboko
miłosnych a tu mamy do czynienia z uwielbieniem czyichś wykrętnych idei, chorych
filozofii.
To, niestety, obraz znany z historii – tłumy, które wołają w ekstazie
„heil”, czy śpiewają pieśni o „Naszym Słoneczku, Wodzu umiłowanym” i jeszcze
chodzą na manifestacje krzycząc ile tylko się da, zakrzykując własne sumienie,
własne myśli i osądy. Początkowo w prawdziwej ekstazie. Potem to są spędy pod
groźbą. Mało kto pamięta, że w PRL TRZEBA było być na manifestacji
pierwszomajowej. Nie groziła za to zsyłka, ale "derekcja" źle patrzyła na tych,
którzy chcieli kontestować, olewać i w paiepach bruździła, awansu nie dała...
W innych krajach (Korea Pn) bunt oznacza już śmierć!
W innych krajach (Korea Pn) bunt oznacza już śmierć!
I taka uwaga na marginesie – po jakie licho robić manifestację
rządowi który ma sejmową większość?!
Musi być jakaś podatność na ten rodzaj manipulacji, gdy kobieta/mężczyzna
odda pół pensji albo spadek po zamożnej cioci facetowi, który „gra na jej/jego
falach” znacznie bardziej niż rodzina. A gdy nie ma rodziny, to radiu, które
prowadzi nawiedzony i cwany Padre zastępujący jej/jemu CAŁY
ŚWIAT.
Czym spowodowane jest, aż tak głębokie zauroczenie?
To nieprzystępność i bardzo sprytna manipulacja Idola - rozdzielanie kar
i nagród. Nagrodą jest życzliwa uwaga dla wielbiciela, odpowiednio dozowana,
minimalna, taka granicząca z niezauważaniem. Od skupionej uwagi (gdy coś, co
zrobił wyznawca, ma dla Idola znaczenie) aż do wspaniałej nagrody, jaką jest
życzliwa pochwała, a nawet komplement. Wówczas wielbiciel/ka czuje się
wyróżniona, szczęśliwa. „Dostrzegł mnie, pochwalił!”.
Karą jest brak uwagi, pomijanie wzrokiem, milczenie, niezauważanie. Aż do
prychnięcia. Na więcej nasz batiuszka sobie nie pozwala. Dwór i tak wie, że to
jest szczyt niezadowolenia. No, bywało i bywa, że idol jest głośnym histerykiem,
jak Hitler czy kolejny Kim i potrafi podnieść głos, ale są też cisi Idole.
Bardzo cisi.
Mężczyźni podobnie chyba (nie jestem mężczyzną i wielbicielką kogoś tej
samej płci, stąd to „chyba”) reagują na łaskę lub niełaskę Wodza.
Myślą sobie wieczorem w łazience: „Kurcze, a o mnie dzisiaj ani słowa!
Muszę się bardziej starać”. Zadziwiają mnie ludzie, którzy odsunięci przez Wodza
chorują na niedopieszczenie, albo nagle sami postanawiają się usamodzielnić i po
niepowodzeniach w zewnętrznym świecie… wracają w szatce pokutnej, bo bez Niego
nie czują sensu życia. Taki rodzaj czopka. Nie rozwinę
tematu.
Nigdy nie umiałam pojąć stanu umysłu wykształconego, w miarę
inteligentnego człowieka, który ślepo się podporządkowuje takim carom -
batiuszkom. Tłumy idące za Hitlerem,
Leninem, Stalinem, Kim'em, Putinem etc., to jest prawdziwe zagrożenie, a nie jeden chory
facet.
Są i tacy, którzy opuścili dwór i nawet sensownie mówią, z lekki wstydem,
że kiedyś się dali… Oni ciekawią mnie najbardziej, ale dziennikarze jakoś ich
słabo eksploatują. Szkoda.
Wracając do pytania: prawdziwy lęk wywołują we mnie ludzie ślepo oddani
Wodzowi, którzy rozpełzając się po urzędach i uzbrojeni w moce
prawne (!) MOGĄ (muszą) WSZYSTKO. Chcą natychmiast udowodnić swoje
oddanie i przydatność. Jak choćby świeży szef policji, który mimo zdjęć z drona
nie widzi tłumu, tylko „garstkę demonstrantów” i nie odróżnia wzrokiem
pięćdziesięciu tysięcy od piętnastu. Kłopot z oceną, ze wzrokiem, technikami
oceny, czy mechanizm przypodobania się Wodzowi?
Napawa lękiem to, że ślepo idą wyznawcy, czyli… Kiepscy, którzy nie
wiedzą czym jest Trybunał Konstytucyjny, Prawo, Konstytucja, wolność, demokracja
etc, a chcą tylko pięćset "skapki z nieba". Też nie kumają, że to się nie
generuje znikąd. A może wiedzą i cieszą się, że się wyszarpnie "tym bogatym". Za
nimi biegną wykształceni, wydawać by się mogło sensowni ludzie skandując
dokładnie to, co spijają z ust Idola. Jakieś idiotyzmy o tym, że są Polacy
gorszego sortu, że ludzie myślący samodzielnie i inaczej są komuchami i
złodziejami. Niepojęte.
Dali się nakłuć tą nienawistną szczepionką, tym marzeniem, że wreszcie
będzie mógł on, brat męczennik (!) zemścić się za własny błąd, jakim było
wypychanie brata i 94 innych osób (które ma gdzieś) na wylot do
Katynia.
(MOŻE gdzieś jednak są zachowane rozmowy Braci z telefonu
satelitarnego?)
Idol nie zna się na gospodarce i ekonomii, ale doskonale wie jak
manipulować ludźmi, żeby wreszcie osiągnąć upragniony cel - ZEMSTĘ... To jest
chyba jedyna myśl, jaka powoduje, że rano wstaje i
oddycha.
Nie obawiam się takich ludzi, jako jednostek. Obawiam się tłumu ślepo
wiernych wyznawców, którzy już są przeciw nam, swoim Rodakom, sąsiadom i
znajomym i w imieniu Wodza plują nam w twarz udając, że wygrała większość, że
oni naprawdę walczą o jakieś iluzoryczne lepsze jutro (?) tyle, że oparte na
zemście, cenzurze, inwigilacji, indoktrynacji, lekceważeniu najwyższych dotąd
instancji, bo Wódz tego żąda.
A jaką to wojnę przeciw ‘komuchom i złodziejom” wypowiada Wódz, który sam
się otacza byłymi aparatczykami? I czy dzisiaj, gdy świat, Polska, stoi wobec
nowych, trudnych wyzwań, to jest jedyny pomysł na rządzenie – rozliczanie i
karanie ludzi za coś, co miało miejsce 30 lat
temu?!
A rozdawnictwo po 500 PLN, żeby zdobyć poparcie…
Kiepskich?
Czy faktycznie 5 700 000 wyborców PiS to są wyznawcy i czciciele samego
Wodza, czy … pięćsiuset złotych?
Sondy uliczne mówią, że nieświadomy Kiepski nie wie, czym jest Trybunał,
niezawisłość sądów, Konstytucja, chce obniżenia wieku emerytalnego nie kojarząc
tego z potworną biedą, bo też na pytanie czy godzi się na zbiednienie emerytury
o 35 % mówi, że TAK! To może świadczyć wyłącznie o pomroczności wyznawców, bo
nie o logicznym ich myśleniu i jakiejś, choćby naskórkowej, wiedzy o
ekonomii.
Takich
ludzi się obawiam – ciemnogrodu i aparatczyków, lizusów, bezmyślnych żołnierzy,
którzy nie bacząc na nasze wspólne, z trudem wywalczone idee wolnościowe przyjdą
rano i załomoczą, bo… Wódz tak zechciał.
Dzien dobry Pani Malgorzato,
OdpowiedzUsuńmoze uda mi sie uzyskac odpowiedz na nurtujace mnie pytanie:
Wlasnie dzis zakupilam dwie czesci "Zwyczajnego faceta"- wydanie z Kolekcji ksiazki Kobiece wydawnictwa Zysk i S-ka i zaskoczyla mnie ilosc stron oraz wielkosc - czy sa to pozycje skrocone?? badz tylko wielkosc trzcionki i skladanie stwarza te miniaturowe wydania?
Prosze nie nazywac malego czlowieka WODZEM bo I tak juz mu sie w jego twardej glowie poprzestawialo, on to rozumie jako pochlebstwo, niestety!!!
OdpowiedzUsuńTo jest JEDNA książka "Zwyczajny Facet" - ale podzielona na dwie części i chyba zmniejszona. Była dołączana do prasy tzw "kobiecej".
OdpowiedzUsuńNormalna książka, ma klasyczne wymiary i jest jednotomowa. :-)
Dziekuje bardzo za informacje! Kupilam obydwie- wiec mam nadzieje, ze to calosc. Tradycyjnie juz zachwycona jestem Pani tworczoscia! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPani Małgosiu, pojawiłem się na Pani blogu aby po raz kolejny pochwalić pozycje kulinarne, które wydała Pani z bratem Mirosławem. Są to naprawdę solidne porcje dobrych rad i sprawdzonych, pysznych przepisów. (sos kaparowy jest moją stałą pozycją do jaj).
OdpowiedzUsuńNiestety natrafiłem też na powyższy felieton. Dla mnie jakże nietrafiony. Sam się zastanawiam jak wielu ludzi uległo takim manipulacjom prasowym, manipulacjom koncernów i zagranicznych banków.
Owszem popieram Jarosława Kaczyńskiego a Kiepskim żadnym nie jestem...
Że też są ludzie, którzy boją się Jarosława Kaczyńskiego a nie bali się Rychów i Zbychów, wiernopoddańczych deklaracji Sikorskiego w Berlinie, rozkładania armii, wciskania wbrew rodzicom zbyt małych dzieci do szkół, wypychania młodych za granicę, Polski kolesi i swoich. Otóż Pani Małgosiu, PIS to nie samobójcy. Ci ludzie chcą być powtórnie wybraniu i wreszcie spełniają swoje wyborcze obietnice. Program 500 plus to ostatnia szansa a może i za późna aby odwrócić fatalne trendy demograficzne w Polsce.
Boże ! jak ja się cieszę, że już nie muszę oglądać i słuchać tyrad Niesiołowskiego, chamstwa Frasyniuka, nieuctwa Wałęsy, pyszałkowatości Sikorskiego, nihilizmu Pani Środy oraz miałkości i bezradności Pani Kopacz. Jest tego jeszcze więcej... Przy nich i nie tylko przy nich Pan Jarosław Kaczyński jest Mężem Stanu oraz wysokiej klasy intelektualistą.
Pozdrawiam