W Necie krąży tekst matki do córki.
(nie znalazłam żródła choć kiedyś miałam ale list tak rąży że nie dotarłam do autorki/ autora)
Moja droga
Córeczko, gdy zauważysz, że się starzeję, proszę -
bądź dla mnie cierpliwa, a przede wszystkim - spróbuj zrozumieć, przez co przechodzę.
Jeśli powtarzam tysiące razy jedną rzecz, nie przerywaj mi, żeby
powiedzieć ""Mówiłaś to przed minutą"". Proszę, po prostu
posłuchaj. Spróbuj sobie przypomnieć chwile, kiedy byłaś mała, a ja czytałam
dla Ciebie tę samą historię noc w noc zanim zasypiałaś.
Kiedy nie chcę wziąć kąpieli, nie bądź zła i nie zawstydzaj
mnie. Pamiętasz, jak za Tobą chodziłam, gdy byłaś jeszcze dzieckiem, próbując
namówić Cię mimo wymówek na prysznic?
Kiedy widzisz, jak nie radzę sobie z nowymi technologiami, daj
mi czas, żebym się ich nauczyła i nie patrz na mnie w ten sposób... Pamiętaj,
Kochanie, jak cierpliwie uczyłam Cię, jak robić wiele rzeczy... Jak zachować
się przy jedzeniu, ubrać się, uczesać włosy i radzić sobie z różnymi
codziennymi sprawami.
Gdy zauważysz, że się starzeję, proszę, bądź cierpliwa, ale
przede wszystkim - spróbuj zrozumieć, przez co przechodzę.
Ja stworzyłam "męski" czyli list ojca do syna.
Synku...
Może znalazłbyś czas i wpadł do mnie, siedzę sam…
Przypominasz sobie jak się bałeś nocy? Zawsze z mamą zostawialiśmy ci wieczorem uchylone drzwi, żebyś zasypiając nie bał się ciemnego pokoju. Dzisiaj ja się tak boję samotności.
Przypominasz sobie jak się bałeś nocy? Zawsze z mamą zostawialiśmy ci wieczorem uchylone drzwi, żebyś zasypiając nie bał się ciemnego pokoju. Dzisiaj ja się tak boję samotności.
Od kiedy mamy nie ma, czuję się bardzo zagubiony. Nie dziw się. Ona umiała zająć się wszystkim, a przecież zawsze mi powtarzała „mój ty bohaterze” jak oprawiłem choinkę albo powiesiłem szafkę.
Nie śmiej się, że nie chciałem mieć tego, no… dekodera, czy tunera. Ja się już tak gubię w technice. Nie nadążam. A przecież to ja nauczyłem cię jeździć rowerem, wyjaśniłem działanie radia, pokazałem Wielki Wóz, i sadzałem sobie na kolanach za kierownicą, gdy dojeżdżaliśmy do domu lipową aleją. Pamiętasz?
Śmieszy cię mój chód? Biegałem kiedyś, ho, ho! A
dzisiaj tak łatwo tracę równowagę, boję się przewrócić, bo gdy coś mi pęknie –
będziesz miał ze mną kłopot.
Śmieszę cię moje podwójne skarpetki i kalesony
noszone prawie stale? Marznę synku. Stale mi chłodno. To też dlatego nie lubię
się często kąpać, bo po wyjściu z ciepła – zimno mi!
Zdradzę ci moją przykrą tajemnicę. Od dawna puszczają
mi zwieracze pęcherza. Mama kazała mi nosić kobiece podpaski i często się myć,
żebym nie śmierdział. Starość jest okropna!
Męczy mnie pamiętanie o wszystkim – żeby umyć
sztuczną szczękę, wziąć leki, załadować pralkę i rozwiesić pranie. Szczęka mnie
uwiera, jak jestem sam zdejmuję ją. Niech cię to nie złości.
Zawsze się tak śpieszysz. Badałeś ostatnio prostatę?
Zawsze się tak śpieszysz. Badałeś ostatnio prostatę?
Wpadnij, dobrze? Na starość potrzebuję czułości,
choć może nie umiem jej okazywać. Tak mnie wychowano. Czuły byłem tylko dla
mamy i dla was, gdy byliście mali, potem jakoś nie wypadało.
Kiedy ty i twoja siostra wpadacie i przytulacie, mnie to wiesz… to jest lepsze milion razy od aspiryny, ketonalu i leków na ciśnienie.
…brak mi mamy. Bardzo.
Wpadniesz? Mam twoje ulubione piwo, napijemy się po szklance! Nie, nie zaszkodzi mi. No ile ja jeszcze pożyję, synku?
Tylko weź klucze, bo pawie nie słyszę dzwonka u drzwi.
(zdjęcie z matką Net. Z ojcem ze strony Filipa Toledano)Kiedy ty i twoja siostra wpadacie i przytulacie, mnie to wiesz… to jest lepsze milion razy od aspiryny, ketonalu i leków na ciśnienie.
…brak mi mamy. Bardzo.
Wpadniesz? Mam twoje ulubione piwo, napijemy się po szklance! Nie, nie zaszkodzi mi. No ile ja jeszcze pożyję, synku?
Tylko weź klucze, bo pawie nie słyszę dzwonka u drzwi.
Rodzice nam się starzeją.
My się starzejemy....