Czytam Go uszami. Nowa, świetna forma – audiobook.
W nagraniu uczestniczy ok. dwustu aktorów, narrację Mistrza Sapka (wybaczy mi tę
poufałość!) czyta Mistrz Krzysztof Gosztyła. Za nim – dźwięki i inni aktorzy
nie mniej świetni. Czasem nadto wczuwający się w rolę? Tak ciut, ciut – Pomurnik
w kłótniach z matką nadto ekspresyjny ale to nie wadzi. Nie! Właściwie to się
czepiam, żeby nie było zbyt słodko, żeby choć ziarnko soli.
Wiele upojnych godzin słuchania w napięciu, z ciekawością dalszego ciągu. Stare, dobre słuchowisko!
Andrzej Sapkowski napisał Trylogię husycką - Narrenturm, Boży wojownicy i Lux perpetua, a wcześniej
zyskał sławę Wiedźminem. O ile Wiedźmin to kapitalne fantasy o tyle Trylogia
jest głęboko osadzona w historii prawdziwej.
Można sprawdzić: imiona, dzieje, czas i nazwy – wszystko jest uzasadnione i wzięte z historii, a czasem legend, wszystko ma „ręce i nogi”. Bo choć Trylogia husycka to oczywiście opowieść fiction, z elementami fantasy, to jednak większość nazwisk, nazw, rzeczy, które opisuje – to czysta, historyczna prawda! Plus oczywiście kreacja, doprawiona ze smakiem magią. Wspaniała mieszanka!
To dzieje młodzieńca Reynevana - Rainmana z Bielawy i jego przyjaciół. On: to lekarz, medyk, zielarz i czarownik. Jest też oczywiście miłość i nieustające niemal napięcie, bitwy, tajemnice, zagadki, sploty okoliczności, knowania i ucieczki.
Myślę sobie – porównując Trylogię Sapka, z Tolkienem i Eco (Imię róży) i może ciutkę Rowling, że możemy być dumni. Nasz Mistrz stworzył dzieło wspaniałe. Nadto nam bliskie bo dzieje Reinmara toczą się na Śląsku i w Czechach, odrobinę w Polsce, w miejscach znanych nam i bliskich.
Można sprawdzić: imiona, dzieje, czas i nazwy – wszystko jest uzasadnione i wzięte z historii, a czasem legend, wszystko ma „ręce i nogi”. Bo choć Trylogia husycka to oczywiście opowieść fiction, z elementami fantasy, to jednak większość nazwisk, nazw, rzeczy, które opisuje – to czysta, historyczna prawda! Plus oczywiście kreacja, doprawiona ze smakiem magią. Wspaniała mieszanka!
To dzieje młodzieńca Reynevana - Rainmana z Bielawy i jego przyjaciół. On: to lekarz, medyk, zielarz i czarownik. Jest też oczywiście miłość i nieustające niemal napięcie, bitwy, tajemnice, zagadki, sploty okoliczności, knowania i ucieczki.
Myślę sobie – porównując Trylogię Sapka, z Tolkienem i Eco (Imię róży) i może ciutkę Rowling, że możemy być dumni. Nasz Mistrz stworzył dzieło wspaniałe. Nadto nam bliskie bo dzieje Reinmara toczą się na Śląsku i w Czechach, odrobinę w Polsce, w miejscach znanych nam i bliskich.
Nigdy nie lubiłam historii, ale to jak mnie Mistrz Sapkowski
w nią wprowadza, uwodzi, każde słuchać, myśleć, czuć – to jest mistrzostwo
literackiej magii.
Aktorsko – rzecz zrobiona świetnie. Czasem też myślę sobie
całkiem na marginesie – jak bardzo jest to opowieść antyreligijna, bo wszystka
krew, która tam się przelewa, to właściwie krew wrogów mających jednego Boga i
ona leje się i leje potokami... Jedni chcą żyć skromniej, do czego nawołują,
więc są nazwani heretykami (husyci), a inni wolą żyć z Bogiem, ale w rozpuście
i bogactwie. Prosty lud stale w strachu, biskupi katoliccy leją sobie sadła za
boki i grzeszą na potęgę pychą i zabawą z dziewkami, rycerze pod bronią non
stop tracą życie w kolejnych bitwach o rację najmojszą, kobiety i niepokorni
skwierczą na stosach poddawani najwymyślniejszym torturom,. Gdzie miłość i
miłosierdzie? Nima!
Zadziwia mnie to, że pisanie Mistrza Andrzeja nie jest nagradzane. Dziwna cisza nad nim...
Zazdrość
starszych kolegów zasiadających w kapitułach?
Nonszalancja młodszych piszących
(nagradzanych, a jakże!) o wiele mniej poradnie, ciężko i ….nudnie? Krytyków tak
zajmujących się pyskówkami, poniewieraniem pisarzy (pisarek zwłaszcza kąsanych
z lubością) albo wiecznym utyskiwaniem na stan czytelnictwa, że na doskonałe rzemiosło
- świetny styl, wartką akcję i walory poznawcze prozy Sapkowskiego, i nową/starą
jakość – słuchowisko zrobione doskonale czasu ani serca nie mają?
Szkoda…
Szkoda…
Dla mnie Andrzej Sapkowski językowo znakomity stoi na równi z Lemem,
tematycznie z Eco, fantazjuje jak Tolkien i przy tym wszystkim NIKOGO nie
naśladuje tworząc własny kanon literacki – Prozę Sapkowskiego. Dziękuję wydawcom (SuperNOVA) - redaktorom nagrania, aktrom dzwiękowcom i montażystom, za tę frajdę w słuchaniu! Reżyserowi Januszowi Kukule - pokłon, Krzysztofowi Gosztyle i Lesławowi Żurkowi, a też wszystkim pozostałym - oklaski na stojaka!
Ogromnie się cieszę, że się przełamałam i weszłam w świat
Reynevana a za nim w historię. Na naukę nigdy nie jest za późno.
Polecam zatem Sapka na uszy!
Polecam zatem Sapka na uszy!