sobota, 28 listopada 2015
Tajne kursy
Koleżanka pisarka napisała przewrotnie:
„Kaczyński Musi Zostać. Kaczyński jest nam konieczny. Jest nam potrzebny. Tak. Musi zostać. Aż każdy, w Ełku i Suwałkach, Przance Dolnej i Białymstoku i Warszawie i Łodzi. Sromowcach Wyznych i Niznych zobaczy. Pilarska,Gożdzikowa i ten młody od Walczaków, i ten ze sklepu AGD. Że dolar, ktory skoczyl i euro i gielda i jego wybory - to tez Kaczynski i Kukiz. Choć nikt tam ani euro nie ma w portfelu, a gieldzie malo co wie. Wuj mój rolnik musi zobaczyć, ze mu do porzeczki nie doplacą. Kuzyn z Zyrardowa, ile go bak bedzie kosztował, (…) Tak, Kaczynski jest nam koniecznie potrzebny i to jeszcze przez czas jakis.
Niestety, ale mowi się jak jest. I widzi tez. Jak już jest.
Nawrociłam sie. Kaczynski, trwaj.”
Oczywista ironia, sarkazm. Ileż to razy tak gadaliśmy przy stole? Że Polacy muszą chyba porządnie oberwać, jak mówiła moja znajoma - „nabrać wody w dupę”, żeby się ocknąć?
Ale ja jestem kawałek dalej z tym myśleniem. Odpisałam Jej:
„Pozwól, że podpiszemy protokół rozbieżności.
Też tak myślałam - Polacy muszą dostać w dupę, jak alkoholik - sięgnąć dna ... ale się ocknęłam. To złuda!
Jarosław wraz z proboszczami (wsparcie gminne) wmówił wyborcom, że całe ZŁO to wina poprzedniego systemu.
I wyborcy nadal będą go kochać! A jak zrobi czystki - jeszcze bardziej.
Tak jak jest Homo Sovieticus, który NIGDY nie dopuści do siebie myśli, że za biedę w rosyjskich wioskach i zniszczonych pustych kołchozach, a i zrujnowanych (niektórych) miastach odpowiedzialny jest ich Car Putin, tak nasz Homo Pisowiec NIGDY nie uwierzy ani w winę księdza (że molestuje), ani w to, że za upadek i marginalizację Polski będzie odpowiedzialny dwór Jarosława, on sam nade wszystko. Nadal ludzie PiS-u będą szukali Wroga Zewnętrznego (względem siebie) i obawiam się, NIGDY nie przejrzą na oczy.
To stracone pokolenie.
Gdyby tak miało być jak mówisz, ludzie z Korei Północnej już dawno obaliliby ród Kim'ów, Rosjanie - Putina, a Białorusini - Łukaszenkę. To kwestia mentalności tłumu, o marnej świadomości i zerowych odruchach społecznych.
Bohaterowie (Jarosław - obecny bohater i zwycięzca), umęczeni (Smoleńsk strata brata) nigdy nie są niczemu winni! Polacy kochają męczenników i wiele im wybaczają.
„Winien jest WRÓG w ogóle. Czyli PO i Europa z Ameryką”. Amen.
A teraz moja prywatna analiza tego zjawiska.
Pan Prezes jest odizolowany od realu. Nie ma zielonego pojęcia jak NAPRAWDĘ wygląda świat poza jego willą na Żoliborzu. I nigdy tego pojęcia nie miał. Od zabaw z kolegami na podwórku wolał zabawy z bratem. Gardził podwórkiem zapewne za aprobatą troskliwej mamy: „Ja też nie bardzo nadaję się na Tuska. Nie wychowałem się jednak na podwórku, jak on sam przyznaje, ale w trochę lepszych miejscach”. Co należy odczytać: „jestem kimś lepszym”. Nie miał romansów, nie był w związku, nie ma dzieci, nie robi zakupów, nie korzysta z banku ani bankomatu, autobusu, wszystko mu załatwiają inni, ludzie z JEGO partii.
Gdyby nagle pozostał samiutki, bez dworzan – nie poradziłby sobie z szukaniem pracy ani upraniem spodni, wypełnieniem PIT i odczekaniem w kolejce do lekarza.
A co z wpatrzonym w niego elektoratem? No… elektorat był w Hurghadzie na wakacjach i wódkę tam pił, i samolotem leciał! A tak naprawdę, elektorat pojęcia nie ma, jak żyją ludzie na świecie, co jest ważne w Europie, w ekonomii etc. Co Unia NAM, a co My dla Unii.
Elektorat jest jak widzę, ksenofobiczno małomiasteczkowy, z rojeniami.
I to jest prawdziwa wina… mediów. Czyli jednego z edukatorów. Już dawno nasze Dzienniki czy Wiadomości zamieniły się w kościelne ogłoszenia parafialne plus kilka informacji o pyskówkach w Sejmie. Programy publicystyczne zamieniły się już dawno w walkę w kisielu i to jest wina zarówno dziennikarzy jak i ich SZEFÓW, dla których liczył się i liczy wyłącznie SŁUPEK tzw. „oglądalności”. Mało kto chce to oglądać. Są na perfyferiach takie stacje w których się ciekawie rozmawia, w których dowiaduję się rzeczy ważnych i interesujących.
W stacjach „głównych” zero informacji o tym, co w świecie ważne, aktualne, no chyba, że bomba wybuchnie – migracyjna, albo faktyczna – na krótko robi się szum i… życie szybciutko wraca do zakupów, karmienia krów, zbioru ziemniaków, złorzeczenia na banki, polityków i uchodźców.
„Nasza chata z kraja!”
Pan Prezes nie dość, że nie wyściubiał poza dom nosa, którym by węszył, co się dzieje na zewnątrz, swój światopogląd formował chyba głównie w oparciu o rozmowy z mamą. To widać po ciągotach i marzeniach – JK chcę żeby Polska była jak przed wojną - pod wodzą Marszałka, bo do takiej Polski z Żabczyńskim, Smosarską i Bodo wzdychała mama – zapewne. I taka, żeby była bez tej okropnej Unii, za to z Wodzem trzymającym wszystkich za pysk - tęskni się panu prezesowi. I dworowi też.
Dziwię się dworowi, bo przecież wiele tu osób, które nie zostały wychowane w aż tak klaustrofobicznych warunkach, ale jak mówiła moja mama – Polacy potrzebują męczenników bardziej niż bohaterów. I tu pan prezes doskonale wpisuje się w owa tezę. Jest zarówno męczennikiem (strata brata bliźniaka – psychologia mówi, że to jak połowiczne obumarcie) jak i bohaterem, bo pogonił wyimaginowanego Wroga. Nigdy nie pojmę tego poziomu miłości do przywódcy. Ale to widocznie dlatego, że jako dziecko nie musiałam całować proboszcza w rękę ani walić się po piersiach wołając, że „moja wina”, skoro nie moja! Nie jestem aż tak nauczona pokory i klękania.
Co uwiodło starszych – mniej więcej wiadomo – „żeby tak po staremu było, znaczy po bożemu, bardzo moralnie i jak pan prezes chce”. Nadto, oczywiście, zemsta na poprzednikach, jakieś publiczne dyby, pręgierz etc, no i słynne: TKM! To takie… częste u nas.
A co uwodzi w PiS młodych?
Ano połowa, sądzę, mało sprawnie myśląca własnymi osądami nasączona jest myślą dziadków, rodziców, księdza. Zatrzaśnięta w ksenofobicznej wsi, miasteczku, dzielnicy, RODZINIE. Niedouczona, nieświadoma świata – jakim on jest. I kompletnie nienauczona tego, co przeszliśmy w czasie ostatnich 25 lat, a co prezes definiuje na nowo, zaprzeczając faktom lub nadając im nowe – własne – znaczenie i interpretację.
Czego nam trzeba?
Obowiązkowych wyborów. Jesteś obywatelem polskim? Konsumujesz to, co w Polsce dostępne, płacisz podatki, korzystasz z dróg, mostów i edukacji? Rusz zwojami, myśl skąd to wszystko i jak to ma działać. Wysil się i idź zagłosować!
Nie jesteś eremitą, żyjesz i korzystasz z tego, co Polska ci oferuje.
Czego BARDZO potrzeba? Edukacji.
Szkoła nie podołała i nie podoła współczesnej i mądrej edukacji, zwłaszcza z tymi swoimi mszami i religijną indoktrynacją, marnym programem, w którym od lat brakuje miejsca na kulturoznawstwo i podstawy ekonomii. Z niewydolnością wychowawczą – „fala”, przemoc, wymuszenia, lobbing i niechęć do dzieci odmiennych. Takie zjawiska to całkowita klęska wychowawców.
Maturzysta nie wie jak funkcjonuje jego ciało i jego kraj, nie ma zazwyczaj pojęcia czym są odsetki od odsetek i jak czytać bankową/prawną/urzędową korespondencję. A będzie jeszcze gorzej – bo będzie nauczanie ‘patriotyczne” – cokolwiek by to miało znaczyć.
Skoro nie szkoła to może ruch społeczny i „tajne” kursy?
Zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci, młodzieży. Sama chętnie pójdę, znaczy idąc z duchem czasu – zasiądę w wirtualnej klasie. Niechaj Autorytety z dziedzin wymienionych korzystając z Netu – nauczają. Kolportujmy bibułę z nauczaniem – czym jest zawłaszczenie TK, czym grozi zmiana Konstytucji czym jest totalitaryzm etc.
W miastach można się spotykać na „kompletach”, a na wsi – pozostaje wirtual. Od czego technika?
Ruch społeczny już jest - ostrożnie przyglądam się, jak formuje się KOD. Dobrze. Coś, jakiś bumt jest lepszy od mękolenia.
Trzeba nam zaczynać jak w Pozytywizmie: od edukacji, od pracy organicznej i pracy u podstaw. Majdan zostawmy w spokoju, choć jak trzeba będzie…
PS
W Korei Pd owszem mówi się w szkołach o zaletach kraju ale o patriotyzmie nie mówi się tu w aspekcie krwawych wojen i powstań, bo to należy do historii. Każdy Koreańczyk autentycznie kocha Koreę za to, co otrzymuje. Ma szansę na pracę, mieszkanie i samochód. Kiedy już przejdzie (doprawdy niełatwą edukację) znajdzie swoje miejsce w życiu, założy rodzinę i będzie miał kilkoro (!) uroczych dzieciaków. Stać go na super nowoczesne gadżety made in Korea. (Po które przypływa masa statków z całego świata!) i podróże.
Czyli syty i dobrze opłacany obywatel, z wolnością osobistą, oczywiście ograniczany uczciwym i przejrzystym prawem, przepisami jest automatycznie … patriotą. W innym wypadku jest jak na północy – pominiki Wodza i kara za brak subordynacji, cenzura i zamordyzm, a miłość do Przywódcy wymuszona batem.
środa, 18 listopada 2015
Szuflandio…
Wstęp.
Cytat komentatora: willie1950
"Partia Jarosława Kaczyńskiego na szefa Rady Europejskiej na razie się nie zamachnie."???
Kruca... To jest naiwność na poziomie przedszkolaka. Ile to już było takich kretyńsko naiwnych prognoz? "Duda jest politykiem młodego pokolenia, nie zrobi tego, nie zrobi tamtego..." I co? Ułaskawił "niewinnego" Kamińskiego, robi co mu prezes każe. Tak samo jest z każdą prognozą (…), gdy politycy i publicyści spodziewają się czegokolwiek dobrego, sensownego po PiSie. Naiwność, naiwność, naiwność. Prezes zbyt długo był odcięty od władzy, by teraz miały go powstrzymać jakiekolwiek względy na dobro demokracji, zdrowy rozsądek czy powagę państwa.
W innym temacie pisał Pan Willie1950, ale ja myślę o zamachu na naszą wolność w ogóle. Za chwilę MOŻE być tak, że niepokorne głosy czyli wszyscy MY – grzmiący, że jest skandalicznie, oberwiemy tak, że się nie pozbieramy i pies z kulawą nogą się za traconą demokracją i wolnością nie ujmie.
Korzystając jednak z oparów dotychczasowej wolności słowa piszę:
Ad rem.
– Zdaje się, że mamy kolejne bardzo twórcze podejście do konstytucji. Powiedział pan Wilk w radiu. „Twórcze podejście” – mowa o złamaniu Konstytucji i różnych norm społecznych, wcześniej ostro przez PiS krytykowane za rządów PO. Należy to odczytać cytując Elizę Michalik, która z kolei cytuje powiedzonko zapisane w Internecie jako symbol pewnego pokolenia politycznego. Przypomnieć?
„TKM („Teraz, kurwa, my”) – stosowane przez niektórych polityków i dziennikarzy obrazowe określenie stosunków panujących w polskiej polityce i problemów ją trapiących. „TKM” odnosi się do „mentalności zdobywcy”, gdy zwycięska partia polityczna obsadza stanowiska, kierując się podziałem na „my” i „oni” (mianowani przez poprzednią rządzącą partię), a nie względami merytorycznymi.
Określenia „TKM” jako pierwszy użył Jarosław Kaczyński w 1997 w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
- Pan Prezydent Andrzej Duda bardzo swobodnie sobie poczyna z interpretacją Konstytucji.
Co za Wersal! Jakoś nigdy nie słyszałam poprzednio, żeby ktoś z PiS z taką rewerencją wyrażał się o politykach PO. Politycy PiS zazwyczaj mówili bez szacunku – „Tusk”, „Kopacz”, czasem „pani Kopacz” dla podkreślenia „nieważności” pani premier, „Schetyna”, że już nie wspomnę o wylewie pisowskiego chamstwa w odniesieniu do prezydenta Komorowskiego. Dzisiaj politycy PO i kilku innych opcji mówią elegancko, pełnym tytułem. Ktoś to zauważył?
Od lat owija się prawdę w bawełnę, pozbawiając słowa ich prawdziwej mocy. Stosowanie słów zastępczych w wypowiedziach doprowadza do zmiany znaczenia samego meritum w odbiorze słuchaczy czy czytelników.
Pamiętamy falandyzację prawa, pomroczność jasną, czy podobne kwiecie retoryczne, które ma na celu dokładnie to, o czym mówi suchar o tym, czym jest dyplomacja. - To zepchnięcie staruszki ze schodów i uprzejme pytanie – gdzie tak szybko leci? Tak się dzisiaj czuje wielka część obywateli czytających, słuchających ze zdumieniem, jak bezczelnie Pan Prezydent niby demokratycznego i niby środkowoeuropejskiego państwa nagina ponad wszelką przyzwoitość Prawo Polskie, żeby pokazać nam nasze miejsce, znaczy – mówiąc wprost – kopie nas w tyłek, pytając dokąd tak szybko lecimy. Ech, nie. Nawet nie pytając. Ma to gdzieś. My jesteśmy tylko nieważnym tłumem, a brednie w rodzaju „pochylimy się nad sprawą każdego Polaka” – żenują, bo zalatują fałszem, jak zepsuta ryba. Pochylą się nad swojakami, a każdy myślący inaczej, ateista, wyznawca innej opcji politycznej, słowem PRZECIWNIK może liczyć na… wszystko. Na wizytę o piątej rano i znienacka znalezioną torebkę z białym proszkiem czy ziółkiem, pornografię dziecięcą w komputerze itd.
Napisałam do córki: „Obecną politykę rządu (który wybrało jakieś 30% społeczeństwa) można streścić w słowach:
MOŻECIE NAM NASKOCZYĆ.
Mało kto dzisiaj grzmi językiem polskim, wprost i jasno mówiąc, że jesteśmy OKŁAMANI, że prawo jest łamane, że Konstytucja jest łamana na naszych oczach, że kolesiostwo i nepotyzm tak bardzo wyklinane przez rząd PiS jest dzisiaj jak najbardziej w normie tego rządu (TKM!), że zamach na Trybunał jest skandalem na skalę międzynarodową.
Ale ponieważ daliśmy się, jako społeczeństwo, uwieść i jedni poszli na pasek populizmu, inni w odwecie za PO „na złość babci dają sobie odmrażać uszy”, a jeszcze inni mieli wybory w dupie i nie poszli wcale, to mamy, co mamy, a nasz głos brzmi jak piski z Szuflandii.
Ktoś jeszcze pamięta King Size?
Szuflado ma,
Kocham i uwielbiam Cię,
Chociaż takiego dna, nie ma nigdzie na świecie.
Ciasnoty Twej,
Nie boimy się skutków.
Miejsca, że hej,
Dla wszystkich krasnoludków.
(…)
Ref.:
Gdy wszystko dla Ciebie za małe, za krótkie,
Swój rozmiar zmień i zostań krasnoludkiem.
Bo gdy się mało, do podziału ma,
Zmniejsza się ludzi i muzyczka gra.
Małe jest piękne, każdy z nas to wie,
Ale w szufladzie nastroje są duszne.
Gdy serce pęknie, to dla tego że,
Małe jest często, jakże małoduszne
niedziela, 15 listopada 2015
Wojna ?
(czy kolorowanki?)
Po atakach we Francji widzę wielki zryw Europy, wielką ludzką
solidarność. Prawie każdy już umalował swoje zdjęcie na fejsbuku w barwy
Francji! Prawie każdy powiesił napis „Pray for Paris” i dodał obowiązkowe [*],
albo RIP. Poczciwcy wieszają też pacyfę, bo ona – oczywiście – ochroni nas, jak
tarcza antyrakietowa!
Coś mi umknęło chyba, bo kilkanaście dni temu,
najprawdopodobniej na skutek działania terrorystów, spadł na Synaju rosyjski
samolot z rosyjskimi rodzinami. Ojcami, matkami, babkami i dziadkami, a zwłaszcza
dziećmi. 240 osób! I jakoś NIKT sobie avatarów nie malował w barwy Rosji, ani
nie pisał z emfazą „Jestem Rosjaninem”, „I am a Russian” ani choć „Я Русский”,
a równo dzień przed Paryżem, w Bejrucie zamach zabił 44 osoby i 300 ranił. I
jakoś nic…
Codziennie giną ludzie w Izraelu, Tybecie, Palestynie, w Afryce,
ale krew i wycie zabijanych, torturowanych okrutnie i gwałconych ofiar nie
dociera do Europy, więc nikt nie pisze, że jest Żydem, Tybetańczykiem, Koreańczykiem
z Korei Północnej, który zmarł z głodu na ulicy, Afrykańczykiem z plemienia
Kukuju, czy Rosjaninem, który wracał z żoną i dzieckiem z wakacji w Egipcie.
No, tak – to nie „nasi” giną, więc mamy to gdzieś.
Teraz jednak zaatakowano nas, w osobach Francuzów, więc już
teraz damy łupnia tym terrorystom! Memami, hasztagami, plakatami, godzinnymi
debatami w studiach telewizyjnych, ględzeniem na Fb i apelami Poczciwców wołających,
że nie możemy się dać sprowokować, bo jesteśmy tacy mądrzy i humanitarni, że
nadstawimy drugi policzek i będzie jeszcze bardziej polityczno-poprawnie.
Ekstremiści oczywiście bardzo przejmą się tymi naszymi
działaniami! Tym oświetlaniem budynków na niebiesko – biało – czerwono i napisami
„Je suis France”, czy jakoś tak! Spalą się zapewne ze wstydu, że tak nas
zasmucili.
Prezydent Hollande powiedział wreszcie głośno i wyraźnie, że
jest WOJNA.
No, to znaczy dość głośno i dość wyraźnie. I… tylko tyle.
Czekałam, aż powie to (gdyby miał cojones), co powiedziałaby
na przykład była pani premier Australii, a co brzmiałoby zapewne tak:
Obywatele.
Mamy stan wojny, ataki które powtarzają się od wielu lat, wraz z dzisiejszym
który przepełnił czarę goryczy (to język dyplomacji, ale ja bym powiedziała
dobitniej „wraz dzisiejszym, który wkurwił nas ostatecznie”). To ewidentna wojna
wymierzona w nas i naszą kulturę.
Obwieszczam więc wszem i wobec, co następuje:
KAŻDY obywatel musi się opowiedzieć po jakiej stronie stoi. Zwłaszcza obywatele
Muzułmańscy, którzy w większości jako przybysze nie chcą się integrować, ani
asymilować. Akceptowaliśmy to sądząc, że jednak rozumiecie na czym polega prawo
gości wobec gospodarzy.
Przypomnę – to wy chcieliście się tu osiedlić.
Przypomnę – to wy chcieliście się tu osiedlić.
Dzisiaj musicie odpowiedzieć też sobie na pytanie – po której stronie
jesteście?
Wojna/pokój?
Jeżeli po naszej, (bo my chcemy POKOJU) z której korzystacie pełnymi garściami, pora na deklarację i całkowitą zgodę na nasze prawa i obyczaje.
- Szacunek dla naszej, europejskiej kultury.
Wojna/pokój?
Jeżeli po naszej, (bo my chcemy POKOJU) z której korzystacie pełnymi garściami, pora na deklarację i całkowitą zgodę na nasze prawa i obyczaje.
- Szacunek dla naszej, europejskiej kultury.
- Żadnego spiskowania – to powód do natychmiastowego osadzenia w
więzieniu na długo. - Żadnego zakrywania ciała ani z powodów religijnych ani ze
względu na jakieś ględzenie o moralności. Nie zakrywamy ciała ani twarzy, bo
panuje u nas równość. Tylko przestępcy zakrywają twarze.
- Zakaz klitoridektomi - okaleczeń dziewczynek. Koniec dyskusji!
- Zakaz klitoridektomi - okaleczeń dziewczynek. Koniec dyskusji!
- Nie wolno pod karą oskarżenia o terroryzm, wspierać finansowo tajnych
organizacji antypaństwowych ani żadnych innych, nie mówiąc już o ich zakładaniu
i uczestnictwie w takich działaniach.
- Nie wolno wspierać krewnych czy znajomych, udzielać im schronienia wiedząc, że są przeciwni temu co proponuje nasz kraj swoim obywatelom.
- Nie wolno wspierać krewnych czy znajomych, udzielać im schronienia wiedząc, że są przeciwni temu co proponuje nasz kraj swoim obywatelom.
Komu się to nie podoba – fora ze dwora. Deportacja tam, gdzie będziecie zadowoleni i szczęśliwi, po cholerę tak się tu męczycie, skoro tak wam się tu nie podoba?!
Ponieważ de facto Islam to nie religia lecz system polityczny, do tego
sprzeczny z naszym systemem wartości, więc zamykamy meczety, żadnych modłów na
ulicach, módlcie się w domach. Rozwiązujemy dzielnice-getta a bezrobotni jadą na
wieś uprawiać słoneczniki, dość brania zasiłków za nic. Inni zostaną
rozlokowani jeszcze dalej od Paryża. Jeśli nie zaczniecie pracować, to po 3
latach – wyjazd z Francji. Reszta, której to nie w smak – do widzenia!
Każdy złapany podczas jakiegokolwiek napadu z bronią w ręku – zostanie
odstrzelony po prostu. Wojna jest!
A tu nic. Cisza. Pan Hollande i pani Merkel chyba boją się
tak ostro mówić do terrorystów i ich braci w wierze, żeby nikogo nie urazić. Zwołają
jeszcze niejeden szczyt, na którym będą mówić zatroskani i zastanawiać się CO SIĘ
STAŁO? Filozofia drugiego policzka? Wg mnie będzie to ...nasty. Ile jeszcze?
Komentarz pod nickiem ef – ha, pod artykułem na forum GW:
„Każdy kolejny zamach jest komentowany w ten sam sposób:
- Mordercy
wołają "Allach akbar" nie dlatego, że z tej religii biorą inspirację,
lecz by w nas zasiać nienawiść do niewinnego "prawdziwego islamu.
Że też nikt nie wpadł na taką logikę broniąc nazizmu!
Niemieccy zbrodniarze wołając "Heil Hitler" chcieli tylko skierować
naszą wrogość do tej niewinnej w gruncie rzeczy ideologii... „
A nasi bohaterowie – Powstańcy? Dobrze robili, że powstali przeciw
zniewolicielom, okupantom, czy jednak powinni byli zaprzestać, bo to nieładne zabijać i
odpowiadać agresją na agresję?
Dlatego, obawiam się, będzie jeszcze gorzej. Niemcy i Francja,
Poczciwcy ze swoim terrorem empatii, szwedzkie kłamstwa o przestępczości* która
urosła im po imigracjach z krajów muzułmańskich, są najbardziej odpowiedzialni
za marazm i nieumiejętność reagowania u podstaw na łamanie praw w Europie w imię Islamu.
* - kilka tygodni temu trafiłam na Youtubie na film – szczerą
rozmowę ze szwedzką policjantką i jej kolegą o praktykach nakazujących im
wybielanie raportów o gwałtach i przestępstwach popełnianych przez muzułmanów,
zakłamywanie statystyk „dla wspólnego dobra”, „bo muzułmanie mogą się poczuć
stygmatyzowani”. Pokazywali owe raporty, papiery. Po dwóch dniach film znikł.
Pozostał napis, że usunięty na żądanie chyba policji szwedzkiej czy jakoś tak. Na
stronie angielskiej policji od miesięcy wiszą gębusie Polaków – łachudrów,
kryminalistów (wstyd, no, wstyd!) ale ich zdjęć i donosu o tym, że na Wyspach
Polacy są na topie kryminalnym nikt zdjąć nie nakazuje…
A Ameryka? Coś
może ponad „Jestę Francuzę”? Poza kondolencjami? No, bo ktoś tę wojnę w krajach
arabskich wymajstrował, nie? Czekam, aż sobie Obama pomaluje awatar…
Ile jeszcze ofiar potrzeba, by wyjść z tej pułapki
politycznej poprawności?
Czy jednak - SUBMISSION?
Subskrybuj:
Posty (Atom)