poniedziałek, 6 lipca 2015

Ogłoszenie parafialne – czyli „Kobiety na traktory!”

Taka sytuacja:
Mazury, nasz majątek w rozbudowie, lato, wczesne lata nowego tysiąclecia (2002 jakoś tak).
Panowie czyszczą aleję, która obsadzona starymi już drzewami jest słabo przejezdna, bo gałęzie skutecznie zarosły potrzebny prześwit. Robotę trzeba szybko zrobić, więc każda para męskich, silnych rąk jest tu potrzebna i  - jak widzę – koniecznie trzeba szybko owe gałęzie usuwać, żeby jednak tej drogi nie blokować. 
Poszłam na plac i wsiadłam do jednego z dwóch Ferrari, jakie mi mąż-szef kupił. Porządny, srebrny z kabiną (!). Krzysiek szybko podłączył mi przyczepę i pojechałam pomagać, albowiem posiadam ja prawo jazdy kategorii T!
Po skończonej pracy odstawiłam ciągnik na plac, na którym stał kolega z Warszawy pamiętający mnie z czasów biurowych – makijaż, szpilki, kostiumiki i podobne fiki-miki. Tymczasem ja w stroju stricte roboczym, w gumiakach, radośnie otworzyłam kabinę z okrzykiem powitalnym. Kolega podszedł. Z kabiny dobiegły go dźwięki – bo nasze Ferrari miało porządne radio, w tej porządnej (klimatyzowanej) kabinie. Słuchałam Dwójki PR – właśnie szedł trzeci koncert Rachmaninowa.
Do dzisiaj lubi to wspomnienie. Ja też, bo jest takie jednak normalne. Nasz codzienny użytkownik ciągnika – Krzysiek jeździł porządnym klimatyzowanym sprzętem i był zresztą świetnym i bardzo kulturalnym uroczym pracownikiem.Nie wiem czego słuchał.
Ale ja nie o tym.
Wracam do meritum czyli „ogłoszenia parafialnego”. ;-)


Otóż oświadczam i ogłaszam wszem i wobec, że absolutnie bez fochów i zranień duchowych mogę być ambasadorką ciągników! 
Kocham wieś i choć w dalszym ciągu ciągnikami kobiety tu prawie nie jeżdżą to przecież mogłyby, bo czemu nie? Mamy równouprawnienie i parytet byłby tu na miejscu całkiem!

Padłam ze śmiechu ale i zażenowania, gdy zobaczyłam, że pisarz Szczepan Twardoch mężczyzna przystojny i sensownie piszący, elegancki i męski został Ambasadorem marki Mercedes. Mój śmiech i zażenowanie nie dotyczą samego tego najnormalniejszego faktu w obecnej reklamiarskiej rzeczywistości, (oklaski Szczepanowi!) ale komentarzy osób wydawałoby się inteligentnych i kształconych, głównie facetów, którzy nie mogą tego faktu znieść spokojnie i zapluwali się na forach i w komentarzach, że pisarz sprzedał się i tym samym zbezcześcił nasze pisarskie stado.
OCZADZIELI?
Czyli pisarz, pisarka, powinni w nędzy przy słabej ledowej ;-) żaróweczce, z początkiem suchot w płucach i kieszeni gryzmolić wielkie i małe dzieła? Tak to sobie panowie wyobrażacie?
Proponuję kupno sporego tremo, żeby w pełni dostrzec swą polaczkowatą, zawistną gębę.

Ja dodam, że byłabym usatysfakcjonowana, gdyby polskie pisarki (wszak kobietą jestem, to kobiety wspieram) zareklamowały różne różności, które znakomicie zadziałałyby jako dopełniacz ich budżetów ( na waciki i takie tam).
I tak widzę piękną (to dodatkowy atut do uroku osobistego i zalet umysłu) Ałbenę Grabowską – Grzyb reklamującą samochód terenowy w którym pokolenie całe się zmieści – dziadkowie, dzieci i wnuki. Cała saga…
Kabriolet dowolnej marki mogłaby reklamować para – Rysia Ulatowska i Jacek Skowroński – świetny duet. Już widzę tę reklamę – oboje w skórzanych kurtkach jadą wdłuż polskich rzek a za nimi wetknięte wędki (bo wędkują!).
Szybki i sportowy samochód, powiedzmy… szwedzkiego pochodzenia, powinna u nas reklamować Kasia Bonda.
Sobie rezerwuję jednak coś, co lubię – ciągnik rolniczy! Ja lubię siedzieć wyżej niż asfalt, dlatego sportowe ścigacze nigdy mnie jakoś nie kręciły.


Ogłoszenia proszę kierować osobom wymienionym na ich fejsbukowe konta.
Oferty dla mnie - nawet zostawić pod drzwiami.
J

3 komentarze:

  1. Zgadzam się całkowicie, traktory klimatyzowane mogą być, koparki też. Ja pani w szpileczkach podlewałam kwiaty cuchnącą gnojówką z pokrzyw- własnego kiszenia :-). Wieś zobowiązuje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Doswiadczenia traktorowego jak najbardziej zazdraszczam bo nigdy dane mi nie bylo... a jakze by wzbogacilo mnie wewnetrzenie w nudnej egzystencji... a na powaznie ciesze sie, ze na Pani blog trafilam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Pani Malgorzato
    Od lat ociepla Pani moje serce swoimi ksiazkami i za to bardzo Pani dziekuje.
    Chcialabym teraz przekazac to cieplo osobie , ktora czyta tylko w jezyku rosyjskim i
    niestety nie moge nigdzie znalezc informacji, czy przetlumaczono ksiazki Pani ?
    Przepraszam za smialosc. Malgorzata / mnerush@comcast.net /

    OdpowiedzUsuń