Znajoma na fejsbuku zamieściła zdjęcie chłopca idącego
dzisiaj (bo to pierwszy września) do II klasy szkoły podstawowej. Stoi na tle
choinki, w granatowych spodniach i białej koszuli. Uroczy buziak, szlachetne
rysy, fala kasztanowych włosów przycięta po męsku, ufny, spokojny wzrok. Jaki
piękny Młody Człowiek! Patrzę zachwycona, wzruszona, choć to ani mój syn ani
wnuk. To pewien chłopiec! Pewna historia.
Na razie to młodziaczek, dziecko cieszące się zapewne z nowych przyborów szkolnych i spotkania z kolegami po wakacjach. Gdy tak patrzę na jego twarz mam nieodparte wrażenie, że lubi szkołę, lubi się uczyć.
I myślę sobie – jaki będzie? Czego się nauczy w szkole, jak się potoczą jego losy? Kim będzie w przyszłości?
Takich dziecięcych twarzy są miliony. Miliony osobnych historii. Oby wszystkie dzieciaki wyrosły na dobrych ludzi.
One będą tworzyć dalszy ciąg tego, co dzisiaj my tworzymy.
Wszystkiego
dobrego, dzieciaki! Mądrych nauczycieli, chęci do poznawania nieznanego,
radości z rozwikłania tajemnic i rozwiązywania zagadek!
Na razie to młodziaczek, dziecko cieszące się zapewne z nowych przyborów szkolnych i spotkania z kolegami po wakacjach. Gdy tak patrzę na jego twarz mam nieodparte wrażenie, że lubi szkołę, lubi się uczyć.
I myślę sobie – jaki będzie? Czego się nauczy w szkole, jak się potoczą jego losy? Kim będzie w przyszłości?
Takich dziecięcych twarzy są miliony. Miliony osobnych historii. Oby wszystkie dzieciaki wyrosły na dobrych ludzi.
One będą tworzyć dalszy ciąg tego, co dzisiaj my tworzymy.
Żeby te dzieci wyrosły na mądrych i DOBRYCH!!! ludzi walczę ponad 30 lat. I walczyć będę!, chociaż coraz ciężej to jest...Głupota dorosłych powala, a i tak dzisiaj szłam z radością bo zwyczajnie stęskniłam się za moimi szkrabami i stwierdziłam z wielką satysfakcją, że one za mną też :) Poprzytulaliśmy się do siebie (chociaż podobno nie wolno...), a ten uśmiech na ich twarzy i w oczach (o, ten jest ważniejszy!) uświadomił mi po raz kolejny, że warto być pieprzonym belfrem i robić swoje nie oglądając się na wytyczne MEN, nowe podręczniki, śrubowanie wyników...i inne pierdoły. Ja wiem, że w umysłach i sercach moich dzieci zostawiam swoją cząstkę i wiem co robię! :) Buziaki Goś. H.H
OdpowiedzUsuńTyle nadziei na ich twarzach, tyle radości, oby potem w życiu dorosłym jak najwięcej dobra, a jak najmniej dramatów...ale wiem też, jak dużo od nas dorosłych zależy, żebyśmy potrafili to udźwignąć:))))
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane!
OdpowiedzUsuńTrochę czasu minie zanim dzieciaki docenią szkolne przygody :)
OdpowiedzUsuńJak milo przeczytac takie slowa! Bardzo mnei pani wzruszyla! Dziekuje!
OdpowiedzUsuńMoi chlopcy poszli do pierwszej klasy. Strasznie ale to strasznie przejeci. Jak ja im zazdroszcze!