wtorek, 15 listopada 2016

Jasna… sprawa.

Jasna Góra, Licheń, Świątynia Opatrzności Bożej i wielki Jezus ze Świebodzina… nasze najwspanialsze, NAJ- największe!

Zawsze mnie to zadziwiało, że Bogu potrzebne są te stosy kamieni, złoto i błyskotki, miliony wlane w beton!
A przecież i on (Bóg) i jego Syn ponoć promowali zawsze ubóstwo i DZIELENIE SIĘ. Jezus podobno pochylał się nad najuboższymi, zranionymi, okaleczonymi, zapomnianymi i tymi, którzy zbłądzili.
Tak myślę, że gdyby faktycznie chodziło o kult tych właśnie bóstw, to zamiast dziesiątków tysięcy kościołów, które ostatnimi laty zbudowano (pominę milczeniem urodę architektoniczną), potrzebniejsze byłyby przytułki, szpitale dla najuboższych i wspaniałe, ciepłe domy dziecka z atmosferą jak w domu (a nie jak u siostry Bernadetty), domy opieki nad ludźmi starymi jak np hospicjum księdza Kaczkowskiego, noclegownie czy jadłodajnie. Opieka, troska. TO byłby prawdziwy kult Boga i Jezusa - służenie tym, którym się nie udało.
Szpital pod wezwaniem Opatrzności Bożej dla  bezdomnych i najbiedniejszych – to byłoby wspaniałe dzieło na chwałę Boga! W Polsce jest 10500 świątyń, a szpitali publicznych zaledwie 560 (dane z 2015). 
A tymczasem stawia się coraz większe pomniki pychy kościelnej.
PYCHY, bo muszą z założenia być wielkie i bogate. Ba! Większe niż posąg w Rio de Janeiro, większe niż watykańska bazylika. Czyli chodzi o pokazanie wielkości a nie o to, co w Biblii – że ważny jest Człowiek i jego problemy, że najważniejsi są ci na samym dnie, słabi i bezbronni.
Ćwierć miliarda wydano na Świątynię Opatrzności Bożej, w tym z państwowej kasy 60 mln a jeszcze 30 mln potrzeba! Pytam – na co? Na beton i ozdoby? Na największego Jezusa z żelbetu poszło 6 mln! To przecież gesty, których żyjący Jezus by nie przyjął! Skląłby i nakrzyczał, że królestwo jego nie jest z tego świata a pycha jest grzechem.
Ale Go nie ma.
Nie tupnie, nie krzyknie.
Wierni, którzy leją kasę na ten beton i ozdoby a zamykają oczy na ubóstwo i nieporadność, spychając obowiązek wspierania bliźnich wyłącznie na państwo i rząd, działają wbrew naukom swego Pana – jak na niego mówią. Słuchają tych, którzy przy pomocy wiernych budują pomniki pychy mające, jak w średniowieczu, dać wiernym poczucie maleńkości wobec kościoła – ogromne i przytłaczające budowle miały wszak wyrabiać w wiernych poczucie uniżenia, małości wobec bóstwa i jego ziemskich „przedstawicieli”.
Czy i dzisiaj tak jest? Tyle lat oświecenia, nauki i stale wierni muszą czuć się maleńcy i uniżeni? Wolą dać księdzu na beton i ozdoby niż na szpital czy choćby przytułek pod wezwaniem jakiegoś świętego, żeby taka instytucja służyła LUDZIOM, a nie hierarchom, którzy i tak mają się świetnie – stać ich na zdrowe jedzenie, doskonałe leczenie, wypasione bryki. I jeszcze śmią wmawiać wiernym, że wszystko to mówią i robią w imieniu Boga i dla Boga? Czyli to Bóg woli inwestować w beton i ozdoby, w samochody i w złotem haftowane ornaty niż w… ludzi?


Daj narodzie, jeszcze 30 milionów na ołtarz…

6 komentarzy:

  1. Całkowicie zgadzam się z Twoim komentarzem.Zawsze mnie raził w kościele ten blichtr i bogactwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie kilka dni temu rozmawiałam z koleżanką nad naszym podejściem do kultu religijnego. Zgadzam się z Pani słowami całkowicie. Trochę przerażają mnie ludzie. To samo oglądałam na cmentarzach. Znicze to istne dzieła sztuki, a gdzie pokora i ciepłe wspomnienie Tych co odeszli. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawda.
    Boże, widzisz i nie grzmisz! - po prostu.

    OdpowiedzUsuń