niedziela, 9 czerwca 2019

Edukacja seksualna czyli słomiany potwór.

Remigiusz Ryziński: " Lęk jest doświadczeniem najgroźniejszym dla człowieka. Na lęku można zrobić wszystko: zbudować faszyzm, homofobię, wprowadzić najwyższe możliwe podatki, uczynić stonkę metaforą imperializmu, zdominować kobiety, narzucić obrzędy. "
Cała ta głupia, de facto zadyma z hasłem LGBT i otoczką pt "edukacja seksualna" jest typową ilustracja tego, co powiedział Remigiusz Ryziński za Michelem Foucault'em.
Lata temu, gdy pracowałam w warszawskiej podstawówce o hasłach LGBT nikt nie słyszał. Uczyłam biologii i uważałam za swój belferski obowiązek, rozszerzyć nieco lekcje biologii o kilka lekcji o ...życiu.
Teoria o komórce i plemniku to jedno, a w tym wszystkim jest cała sfera REALA, czyli seks. (seks po łacinie znaczy PŁEĆ)
Czemu można dzieci uczyć o oddychaniu, odżywianiu, poruszaniu, wydalaniu (cechy organizmu żywego) a nagle nie wolno o rozmnażaniu i płci???
W młodszych klasach (4 klasa pdst) ograniczyłam się do rozmów o tym, skąd się biorą dzieci, jak się rodzą i ile z tym jest radości. Miałam już znakomita podstawę - lekcje o komórkach rozrodczych roślin, zwierząt i ludzi.
Dzieci, jak to dzieci, mają mnóstwo pytań, ale same stawiają pewne granice. Dlatego w 4 klasie pytały głównie o to jak to jest z tym "zapłodnieniem wewnętrznym" ( z niejakim pąsem, bo z podwórka wiedziały z grubsza), jak wygląda życie płodowe, jak się dzieci wydostają na świat i co w tym zakresie może zrobić medycyna gdy są problemy?
Dalej STOP. Nic innego ich nie interesowało.
Łagodnie i w "naukowy" sposób opowiedzenie im o zapłodnieniu wewnętrznym, co przyjęły z wyraźna ulgą i pewnym nawet ...zawodem, że nie robiłam z tego sensacji i tajemnicy.
Na godzinie wychowawczej wspominałam o zachowaniu asertywnym "nie chodzimy z nikim obcym, nie pozwalamy się nikomu dotykać, bo masz prawo protestować, gdy ktoś cię dotyka w sposób cię niepokojący, a jeśli to robi - idź ŚMIAŁO na skargę, najlepiej do kilku osób". Niestety tego nie było w programie, robiłam to na własne wyczucie. Dyrektor wzdychał "Omatko, że się pani nie wstydzi, ja bym tak nie umiał". NIKT z rodziców mnie nie wyklął, a wręcz odwrotnie.
Na zebraniu z rodzicami odebrałam gratulacje, że przygotowałam grunt: "my z żoną zbieraliśmy się do tej rozmowy, bo to już najwyższy czas", albo, że zdjęłam im z głowy niewygodny ciężar.
Wcześniej oczywiście też maluchy o to pytają "skąd się wziąłem"? Ale wystarcza im opowieść o nasionku i mamusiowym brzuszku.
Prosiłam dyrektora o zastępstwa w klasach starszych (7 - 8) podczas których stawiałam na biurku kapelusz i prosiłam o karteczki z pytaniami. WSZYSTKIMI.
Później wyjmowałam, czytałam i odpowiadałam na wszelkie pytania. Godziny musiały być dwie (a najlepiej więcej) bo najważniejsza była godzina o szacunku dla siebie i własnych decyzji, o szacunku dla kogoś komu się proponuje seks, o słowie NIE i zachowaniu asertywnym, o konsekwencjach zachowań nieasertywnych "on się wścieknie jak mu odmówię", i o szantażu " daj mi dowód na to że mnie kochasz", a też o "miłości kiblowej" i odpowiedzialności czyli temat antykoncepcji szerokowachlarzowej, medycynie, wizycie u lekarza ginekologa, którą wszak kiedyś trzeba wreszcie odbyć. Pytano mnie też o miłość homoseksualną i o mnóstwo podobnych rzeczy zawsze narzekając że już dzwonek, bo młodzież wyczuwała szczerość i szacunek, więc się otwierała, chciała więcej i więcej. To 15 latkowie! Właśnie korciła ich praktyka.
I to są te STRACHY na Lachy, których się boi niby światła pani sportsmenka, leśne dziadki w Senacie, i wielka ilość ludzi obawiających się rzeczy, którymi się nawzajem straszą szerząc lęk., że NIBY "szkoła ma kształtować dzieci jako żer dla pedofili. Seksualizować".
Większej bzdury nie słyszałam, ale LĘK został zasiany. I zbiera straszne żniwo iście średniowiecznego strachu przed ...słomianym potworem.
A prawdziwy potwór czyli niewiedza, wczesny, głupi seks w postaci nieodpowiedzialne zabawy i seks bez zabezpieczeń, wulgarna edukacja internetowo podwórkowa szaleje...
Zaś ogłupieni owym lękiem dorośli widzą w edukacji SAMO ZUO... Warto NAJPIERW samemu się dowiedzieć o co chodzi z ową edukacją u źródeł, czyli od nauczycieli i pedagogów, a nie od siewców strachu. Oni oparli swoje przesłankach na ... braku prawdziwej informacji i lęku.
Cyt: " Odpowiedzi na pytania dziecka są dostosowane do jego wieku, a dzieci powinny przekonać się, iż zagadnienia związane z seksualnością mają pozytywny charakter i są przyjemne. Dzięki temu można u nich rozwinąć pozytywne nastawienie do własnego ciała, a także nauczyć ich właściwych metod komunikowania się (na przykład we właściwy sposób nazywając części ciała); jednocześnie dziecko uczy się, że istnieją indywidualne granice i zasady społeczne, które trzeba respektować (nie możesz dotknąć każdego, kogo chcesz). Co ważniejsze, dziecko uczy się, uświadamiania sobie i stawiania własnych granic (możesz powiedzieć nie; możesz poprosić o pomoc). W tym rozumieniu edukacja seksualna jest również wychowaniem społecznym i przyczynia się do zapobiegania wykorzystywaniu seksualnemu."
Proszę poświęcić czas i przeczytać WSZYSTKO DOKŁADNIE. 
Szczególnie zaniepokojonym polecam rozdział Matryca Edukacji.
Niżej PDF pt: Standardy edukacji seksualnej 
w Europie.

https://spunk.pl/wp-content/uploads/2013/03/WHO_BZgA_Standardy_edukacji_seksualnej.pdf?fbclid=IwAR2LV6UhWU2g4FNVgmAUiGMT0RobXkUM5r9bCMVG3fUQbYhI8PbeogME40g

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz