Szanowny Panie Starosto!
Nazywam się Małgorzata Kalicińska i właśnie osiadłam na stałe (mam nadzieję) w pańskim powiecie.
Wszystko przebiega bez zastrzeżeń, zdobyłam stosowne dokumenty, później, budowałam dom i posadowiłam szambo, i… tu zaczynają się moje kłopoty.
Mieszkam tu już, a i pracownicy korzystają z toalety.
Szambo mi się zapełniło dość niespodziewanie, więc wszczęłam poszukiwania kogoś z przyczepą asenizacyjną.
Jutro jadę, do PGK, podpisać stosowne umowy o wywóz i segregację śmieci. W tym też nieczystości płynnych. Życie mnie zaskoczyło, więc potrzebuję wypompowania szamba już teraz, zaraz!
Niestety, NIGDZIE w okolicy nie znalazłam chętnego, a pani w PGK nie dała mi pewności, czy szamboniera w ogóle do mnie dojedzie „bo im się nie opłaca tylko do mnie słać pana kierowcy”.
Ceny jednostkowej za taki wywóz też mi nie podano. Tajemnica państwowa chroniona specjalnie?!
- Rachunek zbiorczy pani dostanie.
OK!
Czemu ja o tym Panu, Panie Starosto?
Bo okazuje się, wszyscy w okolicy, których pytałam o pomoc śmiali mi się w nos mówiąc „Toć przecież pani weźmie pompę, taką ruską najtańsza jest, i wypompuje gdzieś w pole!”.
Okazuje się, że to praktyka tak normalna jak smarkanie na ziemię.
Pochodzę z miasta (Warszawa) ostatnie kilka lat mieszkałam w miejscowości, w której to nota bene nie ma kanalizacji (!) w wielu jeszcze miejscach, ale szambiarze zwani tu szambelanami, walczą o klienta i na wyprzódki przyjeżdżają z pomocą w tak awaryjnych sytuacjach.
Fakt, tam nie ma pola żeby wypompować ruską pompą.
Ale tu, u nas, mam pól i łąk w koło po horyzont!
Czyli, Panie Starosto - mam lać?
Pół dnia wydzwaniałam do każdego w okolicy. Do dwóch gmin (!) bo mieszkam na pograniczu i NIC! Żadnej najmniejszej chęci wypompowania mi szamba!
W tej sytuacji, zastanawiam się czy nie kupić owej ruskiej pompy I 50 m węża calowego? Nie będę narażona na odmowy i kompletny brak zrozumienia gównianego problemu. A smród ...? Się rozejdzie!
Czy faktycznie w XXI wieku, pośrodku Europy króluje ruska pompa i fekalia w pole?
A ja, głupia, przejmuję się jakimś paktem ACTA, ziarnem modyfikowanym i globalnych ociepleniem …
Pozostaję w wiecznym optymizmie i szacunku – Małgorzata Kalicińska.
Hm....To typowa paranoja polska...Zrobi Pani to czego absolutnie nie wolno ...ale co jest konieczne i bez czego nie sposób życ..Dogada sie Pani z szabelanem...i po kłopocie...a on zniszcy fragment ekologicznego parku natury...i juz ...100zł... Pozniej dojdzie Pani do wniosku ze dziura w szambie ...jest jak najbardziej potrzebna ...i rozczelni pani swoje komory....niszczac wode w okolicy paru kilometrów...ale jak zyc bez kanalizacji...???
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń