poniedziałek, 12 grudnia 2011

Bezduch Świąt

Nie istnieje już dla mnie Magia Świąt.
Dlaczego? Już mówię:
Kiedy ona jeszcze istniała – święta zbliżały się tajemniczo, po cichu, po wielkiemu cichu (ukłony dla Pana Michała Zabłockiego!). Inaczej pojmowane przez każdego z domowników. Pan domu dbał o możliwości finansowe, o opał, porządki na podwórzu i w oborze, stajni w chlewach.
Całe lato i jesień dbał to, żeby w gumnie, w ziemiance, w spichrzu – BYŁO.
Zimą pamiętał, żeby w stawie wybijać przeręble, żeby się szczupaki i karpie karasie nie podusiły.
Pani domu dbała o kurnik i o dom, spiżarnie i domowników. Powoli zaczynało się sprzątać tu i ówdzie, prać dywaniki, myć izby, sprawdzać ile czego jest i co trzeba dokupić.
Czy nakiszona kapusta dobra, czy grzyby pachną wisząc w woreczkach płóciennych na stryszku, czy w ziemiance nie za mokro i czy warzywa jędrne i chrupiące, czy w maku robaczki się nie zalęgły, czy jest dość mąki, cukru i jabłek, śliwki czy uwędzone, pachną, gruszki czy ususzone czekają na kompot.
Dzieciska były na podorędziu i zachodziły w głowę co tez im Anioł, czy Gwiazdor przyniesie a też czekały, aż ojciec zaprzęgnie sanie i pojadą do lasu po choinkę.
Dziadkowie byli ku pomocy, odnoszono się do nich z szacunkiem, bo to starszyzna!
Nade wszystko na wiele tygodni przed świętami (nie było telewizora, co za szczęście!) zasiadano wieczorami pod lampą, z nożycami, klejem, słomkami, sitowiem, farbkami, bibułkami etc i robiono ozdoby choinkowe – razem, wspólnie, w cieple i pogadując sobie.
Babcie i dziadkowie byli od zawsze nośnikami historii i tradycji, więc opowiadali o rodzinie, o zwyczajach i kreślili wnukom dawne dzieje, aby te dorastając umiały swoim dzieciom nieść dalej historię rodziny.
Piękne czasy, gdy cieszył drewniany konik, piłka, nawet kolorowy szalik udziergany maminymi rękoma, a para otrzymanych pod choinkę halifaxów (google) ledwo dawała młodym doczekać do rana aż odśnieżą tafle stawu.

Resztę sobie doczytajcie w literaturze polskiej, u wieszczów i innych opisujących barwnie jak to było.

A dzisiaj?
POZNAJ MAGIĘ ŚWIĄT ! – wołają banery, reklamy, napisy wciskające się nam wszędzie – jak niechciane mrówki.
Jaką Magię?!
Ten cały marketingowy, nachalny szał ma być magią?!
Kult bożka sprzedaży ma być magią?
Zamiast cichych domowych wieczorów podczas których zaplatalibyśmy łańcuchy, kleili koszyczki, malowali orzechy z mamą, tatą, siostrą, bratem, ciocią, ukochana babcią – gnamy gdzieś, dokądś a ozdoby robią nam Chińczycy. Także plastikowe choinki, sanki i bombki.
Firma cateringowa dostarcza potrawy, szybko i bez bałaganienia w kuchni urządzonej przez arcydizajnera, w której świąteczny rozgardiasz się… nie komponuje. W wielu domach nie ma już zwyczaju wypiekania, smażenia przez mamę i babcię, podjadania z makutry i wciągania nosem zapachów.
Jest catering – czysto i higienicznie, to ma być magia?!
Rozwrzeszczane miasta wzywające wszystkich do czynienia ZAKUPÓW jakby się szykowała wojna, to ma być magia?
Kiedyś śpiewne, polskie kolędy były przywilejem TEGO wieczoru, a dzisiaj wdzierają się nam w uszy w każdym markecie jak tanie przeboje, już od Zaduszek, to gdzie tu magia?!
Prezenty dzieci dostają jak rok długi – bez okazji, i najczęściej dlatego, że te rzeczy – gadżety podobają się … spragnionym tego rodzicom! Dzieci już puszczają bańki nosem od nadmiaru, który zwyczajnie je nudzi.
W marketach widzę długaśne półki plastikowych prezentów dla chłopców. Królują wojska, wojny, gwiezdni zdobywcy, potwory, spidermani i transformersi, i laserowe miecze, a dla dziewczynek różowy świat lalek o wyglądzie anorektycznych modelek i zestawy „Mała Lafirynda”.
Z rzadka są produkowane zabawkowe Kopciuszki – klocki z drewna, zabawki edukacyjne gdy i składanki, rozwijające zmysł estetyczny i wyobraźnię. Współczesne zabawki niby edukacyjne – jak głosi napis na nich, de facto takie nie są, a to że z głośniczka wydobywa się głos „Kocham cię mamusiu” po polsku i „Ajlowju mami” po angielsku – to żadna edukacja. Za to ceny że ho, ho, spore za odrobinę kolorowego plastiku i tani chiński głośniczek.
To ma być magia?!
Książek pod choinkę się nie daje bo po, co? Skoro dzieci nie czytają, nie lubią, a zresztą i rodziców z książką nie widują?

Prezent na który się czekało cały rok i domysły – co to będzie nie dawały spać. Kiedyś to były Wszystkie Baśnie albo Zbiór Baśni, Baśnie Świata, które czytało się z babcią na głosy, wymarzona lalka, dla której szyło się z mamą albo babcią ubranka, klocki, z których z dziadkiem, tatą, bratem, budowało się zamki, podzamcza, fosy, mosty zwodzone, ale też łyżwy albo sanki – rzeczy proste, wymarzone, wyśnione.

Nie ma magii świąt. Jest upiorny czas zakupów na które namawia nas każdy sklep już od 2 listopada gdy ledwo się uprzątnie znicze pogrzebowe a wystawi choinki, i bombki sprzed roku.
Ja tego od dawna nie czuję. Mam tego potąd!
Staram się wymyślić coś innego, inaczej to robić, inaczej myśleć. Wyganiam z siebie współczesnego ducha Świąt. A właściwie Bezducha.
Szczęśliwie mieszkam na wsi, mam mądre dzieciaki więc postaramy się żeby wrócić do tego co niegdyś było Duchem Świąt. I Magii tu nie potrzeba – to reklamiarska retoryka. Prawda jest potrzebna – prawdziwe uczucia i prawdziwie słowa, prawdziwe porządki, prawdziwe zapachy, prawdziwe ciasta. Nie musi być bogato, wystarczy żeby było prawdziwie. A co, jeśli podarujemy sobie na Gwiazdkę powrót do prawdziwie rodzinnych, skromnych i serdecznych świat?
Do prezentów nie bogatych ale wymyślonych serdecznie, zrobionych ręcznie?
Da radę? Czy jednak ulegniemy…?

Corocznie Marudna M.



3 komentarze:

  1. Oj tam, oj tam, się Pani M czepia.
    MAGIA Świąt była, jest i będzie. Mniejsza czy większa ale JEST !!! I ja się tego trzymać będę.
    I u mnie wkradła się już od dawna w Święta wygoda, ale Magia Świąt jest co roku.
    Jeszcze TU wrócę by dokończyć co zaczęłam... jeśli mi Pani M pozwoli? A teraz zaganiana, muszę zmykać dalej ...

    OdpowiedzUsuń
  2. ...ale wrócę, obiecuję.
    A ja jak obiecuję to słowa dotrzymuje.

    Ps. a propost Magii Świąt bądź po prostu Magii, ujrzałam właśnie widok herbatki zrobionej przez tatę dla mamy po pracy.
    Zawsze jest albo mleczko (gdy już chłodniej) albo herbatka. Dziś była herbatka, ale za to jaka? Jedna saszetka herbaty (ze sznureczkiem) wrzucona do UWAGA - słoika po miodzie i zalana wrzątkiem.
    Pytam czy brakło czystych szklanek?(co się u Nas nie zdarza, choć brak w domu zmywarki). Odpowiedź była dla mnie Magiczna - coby się miodku nie zmarnowało bo już go malutko w słoiczku było.
    Z pozdrowieniami dla Pani M.
    J.M

    OdpowiedzUsuń
  3. "I u mnie wkradła się już od dawna wygoda, ale Magia Świąt jest co roku."

    ... co roku jest rodzina,
    ... co roku dbamy o to żeby było na Święta wysprzątane choć sprząta się stale to na Święta tak szczególnie - Świątecznie,
    ...co roku dba się o to aby BYŁO grzybów do zupki nasuszone (gotowana tylko raz w roku na Święta - coby smakowała pysznie), owoców do kompociku nasuszonych (robota Babci - gotowany tylko raz w roku na Święta - całe szczęście, bo nie smakuje tak pysznie jak ta zupka z grzybami),
    .... co roku jest choinka, choć sztuczna to strojona pięknie i wspólnie. Od kilku lat tą sztuczną blokową choinką rekompensuję sobie, nie zawsze pięknym ale zawsze pięknie pachnącym prawdziwym drzewkiem Świątecznym w pracy, pięknie i wspólnie strojonym z pracownikami,
    .... co roku 06.12 są Mikołajkowe upominki nie od każdego dla każdego, ale w drodze losowania i jeśli ktoś się nie wygada to jaka to radość, frajda dostać coś od Mikołaja !!! Choć się jest świadomym że nie przez cały rok jest się grzecznym dzieckiem. Co roku w ostatnim dniu roboczym jest również opłatek z życzeniami zdrowych i pogodnych Świąt z pracownikami, bo to taka druga rodzina,
    .... co roku pod sztuczną mą piękną choinką są prezenty, nie takie nie potrzebne, zbędne, w drodze losowania dla "starszyzny" wiemy co komu można sprawić, żeby było i praktycznie i potrzebnie. Jesteśmy u siebie nie tylko na Święta, więc się takie rzeczy wie,
    ... co roku prezenty najmłodszych cieszą nie tylko najmłodszych, ale i nas "starszyznę",
    ... co roku jest wspólna kolacja, przygotowana przez wiele par rąk,
    ... co roku jest MAGIA ŚWIĄT, mniejsza czy większa ale JEST !!! I ja się tego trzymać będę.
    Jedyne czego nie ma co roku, to wspólnie śpiewanych kolęd - bo my z rodziny nie śpiewaków jesteśmy. Pięknie grają i śpiewają w TV więc się tylko podłączamy. Zawodowcom zostawiamy kolędowanie.

    Pozdrawiam, życząc MAGICZNYCH Świąt !!!

    OdpowiedzUsuń